-->

czwartek, 5 grudnia 2013

10. Dziesięć tysięcy nieszczęść na dwóch nogach.

 Crocus, Fiore 254 rok, 13 lipiec.

- Luuuucy-chan! Wstawaj leniu! - szeptała czarnowłosa dziewczyna, siedząca okrakiem na innej. - Ej! Natsu chce cię już pocałować! - wydarła się głośniej, po czym prawie sturlała się ze śmiechu, widząc jak blondynka dynamicznie podrywa się z łóżka. 
- Shaila? - szepnęła cichutko Lucy. Czarnowłosa mocno wtuliła się w blondynkę, głaszcząc ją po plecach. (aut. Shaila wbija do opowiadania, by zeswatać na dobre NaLu! *pozycja niczym ninja*, do boju!) 
- Tęskniłam! 
- Ja też Shailuś, ale gdzie jesteśmy? - zapytała się, omiatając spojrzeniem pomieszczenie, w którym się znajdowały. Pokój wydawał się być mały i bardzo przytulny, ale to nie przeszkadzało by znajdował się w nim okropny syf. Pomimo tego, że do pomieszczenia wpadały ciepłe promienie słoneczne, nie wyglądał on zachęcająco - wręcz przeciwnie. Dopiero teraz można było dostrzec obecny w powietrzu kurz i różne plamy na podłodze. Na ziemi przewracały się puste butelki po mleku, brudne ubrania oraz - co najdziwniejsze - miecze, sztylety i części zbrój. Przynajmniej łóżko, na którym leżała było doprowadzone do stanu używalności. 
- U Mnie. - odpowiedziała, uśmiechając się od ucha do ucha i dumnie wypychając pierś do przodu, niczym superbohater. - Podoba ci się mój pokój? 
- Yyyy... - zająknęła się nie wiedząc co powiedzieć. Nie chciała obrazić przyjaciółki, ale nie mogła też skłamać. Shaila roześmiała się tylko.
- Przecież żartowałam głuptasie. Mój pokój jest gorszy od chlewu - parsknęła, po czym wstała z brązowookiej. - Chodź. Idziemy zjeść śniadanie - nakazała i podała rękę magini. Wstając z łóżka spojrzała na swoje ubrania i zdziwiła się lekko. Miała na sobie, krótkie niebieskie spodenki, biała koszulę, a na szyi owinięta była szalikiem Natsu. - Natsu pomógł ci się w to ubrać. 
- Natsu tu jest? - zapytała, rumieniąc się lekko. (aut. Natsu mnie też ubierz! *-*)
- Nie zostawiłabym go samego z dziurą we łbie i tobą na rękach! Lucuś znowu pakujesz się w kłopoty - odparła załamana. - Nawet ja przestałam. 
- Gdzie jest Natsu? - pytała dalej, kompletnie zlewając przyjaciółkę. 
- Dzięki, naprawdę wielkie dzięki Lu! Ej! Słuchasz Mnie jeszcze? - zapytała, wpatrując się w blondynkę złotymi oczami. - Eh... Ty naprawdę się zakochałaś... - szepnęła, łapiąc ją za rękę i ciągnąc w stronę kuchni. Mijany "krajobraz" nie wyglądał na ładny. Syf na syfie. Tyle rzec można. (aut. Hejt na samą siebie. <ok>) Wchodząc do kuchni już można było wyczuć piękny zapach. Czarnowłosa stanęła przy jednym krześle, po czym usadowiła na nim Lucy, a sama wzięła się za dokończenie śniadania. 
- Gdzie jest Natsu!? - nie wytrzymałą wreszcie blondynka. Shaila obróciła się do niej i westchnęła. 
- Nie wrzucę cie przecież mu do łazienki, Lu. 
- Kąpię się? - zapytała zawiedziona. Chciała się z nim od razu zobaczyć. Smutna spuściła głowę w dół, a wtedy poczuła czyjąś rękę na plecach. Spojrzała na właściciela ręki i niemal nie wybuchła z radości. - Natsu! - krzyknęła szczęśliwa i rzuciła mu się w objęcia. 
- Musiałem wyjść, bo nie był bym pewny czy Sha wytrzyma przy twoich jękach - odparł wesoło, zaciągając się jej zapachem i mocniej wtulając ją do siebie. Delikatnie musnął ustami jej czoło i kucnął przy jej nogach. Spojrzał w jej twarz i zauważył, że jest czerwona jak burak. - Dobrze się czujesz? 
- N-nie... Ubierz się! - pisnęła, starając się zamknąć oczy, ale na widok chłopaka w samym ręczniku, luźno zawiązanym na biodrach jej oczy same wpatrywały się w ten wspaniały obraz. Przetarł ręką mokre włosy i uśmiechnął się ponętnie. 
- A co? Nie podobam ci się? - szepnął. (aut. Mi się podobasz! *o*)  
- N-nie... To znaczy tak!... Znaczy.. pocałuj mnie, no! - dodała po chwili, a chłopak podniósł się lekko i namiętnie pocałował dziewczynę. Shaila tylko oparła ręce na biodrach, trzymając drewnianą łyżkę.
- Wyglądacie tak słodko, że chyba was wrzucę do mojej jajecznicy!




~*~


- Kapitanie. - odparł cicho młody strażnik, przykładając otwartą rękę do głowy. Ukłonił się nisko.
- Cześć Marco! - przywitała się czarno włosa. Kucnęła przed nim, zaglądając mu od dołu w twarz i uśmiechnęła się najmocniej jak potrafiła. Chłopak nie mogąc się powstrzymać wybuchł śmiechem i od razu się wyprostował. - Miałeś tak nie robić idioto! - krzyknęła naburmuszona, a chłopak tylko przeprosił i ruszył za nią jako wice-Kapitan Królewskiej Armii. Blondynka wraz z różowo włosym szli za nimi, rozmawiając ze sobą.
- Skąd ty tak właściwie znasz Shailę, Natsu? 
- No wiesz.. Uratowałem jej życie - szepnął, zakładając obie ręce za głowę. - Podczas wojny. Była odważna, ale zbyt... no wiesz.. zbyt przyjacielska. Okazała litość jednemu z żołnierzy Zerefa, a on omal jej nie zabił. 
- I tu pojawia się oczywiście bohaterski Natsu..
- Oczywiście. Więc gdy już bohaterski Natsu pokonał przeciwnika, zaopiekował się Shailą przez jakiś czas. 
- Czemu? - zdziwiła się blondynka.  
- Sha... ona.. nie mogła się pozbierać, po zabiciu paru żołnierzy. Wiesz, wtedy jeszcze nie była Kapitanem tylko zwykłym szeregowym. A ty? Skąd ją znasz? - zapytał, również zaciekawiony. 
- Jako Kapitan Armii Królewskiej, pojawiała się na wszystkich balach. Zawsze w niebieskiej sukni i związanych w koka włosach. Pomimo tego, wszędzie chowała jakieś sztylety. Osobiście woli dwuręczne miecze, ale oznajmiłam jej, że to nie wypada łazić z ogromnym mieczem na balu - roześmiała się. - Zaprzyjaźniłyśmy się. Dlatego umiem walczyć. To jej zasługa. (aut. *wypina dumnie pierś*)  
- Ale pecha ma ogromnego, trzeba przyznać - uśmiechnął się. 
- Dziesięć tysięcy nieszczęść na dwóch nogach - dopowiedziała i oboje wybuchnęli śmiechem. Wtedy właśnie podbiegła do nich Shaila, ciągnąc za rękę Marco. 
- Jude.. chce was widzieć - szepnęła przerażona, zamykając usta dłonią. - Lucy, coś ty zrobiła? Dlaczego połowa straży cie szukała? - szeptała zrozpaczona. - I dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam.. - dodała krztusząc się łzami. Marco przytulił jej roztrzęsione, drobne ciało, szepcząc do ucha pocieszające słowa. 
- Shaila-chan.. 
- Luce. Chodź.. Musimy iść, Marco się nią zajmie. - powiedział chłodno, łapiąc za jej ramię. 
- Ale.. 
- Chodź. 




~*~ 


- Mam już serdecznie dosyć twoich wymówek! Jutro zaczynamy turniej! Więc czy chcesz czy nie i tak wyjdziesz za mąż! 
`~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
I tym jakże optymistycznym akcentem zakończymy dzisiejszy rozdział. Starałam się nie pisać: ci, moje, mi itp. z dużej litery, co mnie strasznie wkurzyło XDD A teraz...
Chcę ciastko. Dajcie Mi ciastko.
Shiro: Masz ciastko. *daje*
*wsuwa ciastko*

7 komentarzy:

  1. Wspaniały! *.*
    Miałaś świetny pomysł, żeby wbić się do własnego opowiadania :D Wyszło Ci to rewelacyjnie! :* Shailuś jest od dzisiaj jednym z moich ulubionych bohaterów! :) Nieźle się śmiałam w niektórych momentach ;p Mmmm ... jajecznica Shaili ^^
    NaLu ! :* :) Ja chcę więcej! Nie ma takiej opcji, żeby Lucynka wychodziła za kogoś innego niż Natsu! Ale znając Dragoneela to ja już wiem co on zrobi w sprawie tego turnieju :D :D
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału xD
    Pozdrawiam i życzę dużo weny! Twoja Annie ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już też podejrzewam co Nastu zrobi :)
    Rany potrafisz rozbudzić w czytelniku ciekawość :)
    No i niech ta Lucy nasza się ogarnie, łyknie coś na odwagę i dalej hejta do Natsu!
    Pozdrawiam serdecznie, śle masę weny i czekam na następny rozdział!
    Ach no i zapraszam do mnie - piszę od niedawna - www.nalufairytail.blogspot.com
    Piąty rozdział czeka na komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa co stanie się w następnym rozdziale.
    Ta końcówka mnie bardzo zaciekawiła. Mam pomysły co Natsu mógłby zrobić, tak jak osóbki powyżej.
    Rozdział świetny, zabawny i bardzo przyjemnie mi się go czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy masz styl pisania. :P
    Nawet jakoś mi nie przeszkadzają Twoje wtrącenia w rozdziale. Piszesz luźnym stylem, bez większych błędów. Ogólnie, czytało mi się to wszystko całkiem lekko i bezproblemowo.
    Uwielbiam Lucy i Natsu jako parę. :3 Wręcz kocham <3
    I Shaila też jest fajna ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, jeszcze mała uwaga do szablonu. Jest on zbyt ciemny, rozumiem, ze mogłaś chcieć nadać mu mroczny klimat, ale pomijając już tę ciemną grafikę, u mnie nie widać zupełnie tytułów rozdziałów. :( Nie wiem, czy u Ciebie też to tak wygląda. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Więc... no ten... etto...
    Gray : przedstaw się... *podpowiada*
    No tak ! Ohayoooooooooooooooo ! Jam jest Kaori Mikashi, a od teraz Kaori Mikashi Stała Czytelniczka :3
    Gray : Mnie to chyba znasz.
    Ciebie to każdy zna... dobrz jak powitanka mamy za sobą to przechodzę do mego zjebanego komentarza...
    Shaila-chan jest w opowiadaniu ! :D:D nie ma to jak się wbić do własnego fanfica xD Od teraz Shaila to moja ukochana postać ! Z kim się zeswatasz ??? xDD
    Gray : Ze mną !
    Ty masz Juvie !
    Gray : to jest psychopatka...
    Juvia : Shaila-san to rywalka w miłości !!!
    A ta tu skąd ??? O.o
    Gray : Tak w ogóle czemu mnie nie ma w historii ? :(
    Bo jesteś lodówką...
    Natsu masz wygrać ! Bo cię zajebę !!!
    Gray : Masz pisać szybko bo Kaori do cierpliwych nie należy...
    Gi-hi :D:D
    ~Kaori Mikashi, Gray i jakimś cudem Juvia :*
    Żelek !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gray ułomie do Juvii, albo naślę na ciebie Shiro!
      Ohayoo Kaori-chan! Miło mi cię tu widzieć! Ukochana postać? Hah ja? XD Ja to bym siebie tak nie kochała, ale no okej.
      Shiro: Masz fankę idiotko!
      Siedź cicho!

      Usuń