- Boże czemu ty się tak wiercisz, co? - jęknął cicho, wtulając blondynkę jeszcze mocniej do swojego rozgrzanego torsu. Jedną rękę trzymał na jej tali, zaś drugą głaskał ją delikatnie po głowie. Dziewczyna drżała, pomimo tego, że miała na sobie masę ubrań, koc, a on sam przytulał ją do siebie. Prawie całe jej ciało było pokryte bandażami. Różowowłosy starał się zmieniać je co jakiś czas, bo po krótkiej chwili na czystej bieli pojawiały się szkarłatne plamy, a dziewczyna wierciła się co raz bardziej. W końcu jego brzuch zaczął wydawać coraz głośniejsze dźwięki, więc powoli odczepił się od blondyny i wstał wychodząc z namiotu. Zaraz jednak wrócił, nachylił się nad nią i cmoknął jej czoło, szepcząc do ucha:
- Słodkich snów. - I po raz kolejny uciekł z namiotu. Przechadzał się po lesie, co rusz spoglądając na gwiazdy na niebie oraz zbierając kawałki drewna na ognisko. Delikatny szum liści poruszanych na wietrze rozleniwiał go coraz bardziej. Wsłuchiwał się w głośne pohukiwanie sów, by po prostu nie zasnąć. Rozmyślał co powiedzieć blondynce, która za niedługo się obudzi. W końcu zranił ją nie na żarty. To przez niego leży teraz w bandażach, przez niego nie gości na jej twarzy uśmiech, przez niego nie widzi otwartych czekoladowych oczu blondyny. Zranił ją. Pomimo tego, że chciał ją ratować. Zrobił to... I teraz żałuje..
- Luce - szepnął cicho i wrócił do obozowiska, by wyżyć się na ognisku.
~*~
Poderwałam się z ziemi, rozglądając na około, ale gdy poczułam ból głowy z powrotem wróciłam do leżącej pozycji, zwijając się bólu. Niepewnie spojrzałam na swoje ręce i przeraziłam się na widok czerwonego materiału. Dotknęłam swojej głowy i również go wyczułam. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego co powiedział mi Natsu i jak najszybciej chciałam się z Nim spotkać. Pamiętałam także co sobie zrobiłam, kiedy zemdlałam, ale następną rzeczą było moje przebudzenie. Spróbowałam powoli wstać, zsuwając z Siebie koc. Ruszyłam do wyjścia z namiotu podpierając się o kupkę stworzoną z plecaków. Niepewnie wychyliłam swoją głowę i pierwszą rzeczą jaką zauważyłam był księżyc. Świecił tak pięknie. Spojrzałam w dół, na ziemię, na której rozchodził się czyiś cień. Wyszłam z namiotu, stojąc bosymi stopami na mokrej trawie i czując delikatny wiatr rozwiewający moje włosy, który wywołał rozchodzący się po całych moich plecach dreszcz. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę ogniska, sycząc z bólu. Postać siedząca na pniu drzewa niebezpiecznie drgnęła, po czym wstała i ruszyła w moją stronę, łapiąc moje roztrzęsione ciało w idealnym momencie.
- Powinnaś leżeć pod kocem, a nie łazić na bosaka, gdy na dworze jest zimno, głupia - pouczył Mnie z idealnie dobranym tonem i wyrazem troski.
- Siedź cicho - szepnęłam. - Jesteś cieplejszy niż wszystkie inne koce - burknęłam, uśmiechając się pod nosem na widok jego twarzy. Spoglądał na mnie z pod byka, po czym i tak wziął w objęcia.
- Ale nie traktuj Mnie jak jakiegoś grzejnika, dobrze? - parsknął cicho, na co moją jedyną odpowiedzią był całus w policzek. Usadowił Mnie na pniu opatulając kocem i po chwili wciskając się pod Niego, tuż obok Mnie.
- Tęskniłem. - szepnął Mi do ucha. Był wyraźnie poirytowany kolejnym brakiem odpowiedzi. - Lucy, słuchaj to co ja~
- Już dobrze Natsu. Sama się domyśliłam. - przerwałam Mu, wpatrując się w gwiazdy.
- Aa.. Gomene. Tak bardzo tego żałuję. Nie pomyślałem, że możesz sobie coś zrobić. Ja... Tak bardzo przepraszam! Nie chciałem by coś Ci się sta~
Zamknęłam Jego usta pocałunkiem co najwyraźniej poskutkowało, aż za bardzo, bo chłopak przyciągnął Mnie do siebie mocniej. Otulił Mnie ramieniem, pogłębiając pocałunek, ale gdy zabrakło Nam powietrza, ustami zszedł niżej - teraz muskając moją szyję. Szaleńczo starałam się nabrać powietrza do ust, by zgasić panujący we Mnie pożar. Chłopak szukał językiem miejsca, w którym sprawi Mi jeszcze większą pieszczotę.
- Natsuuu... Spać Mi się chcę. - jęknęłam przeciągle, a gdy chłopak oderwał się ode Mnie i spojrzał Mi w twarz miałam ochotę pogłaskać Go po głowie. Wpatrywał się we Mnie ogromnym zielonymi oczami z tym smutnym wyrazem twarzy, jakby domagał się więcej. Wziął Mnie jednak na ręce jak swoją księżniczkę i zaniósł do namiotu, przytulając do siebie. Ciekawe czy tej nocy będzie Mi gorąco... Zapewne tak.
- Natsuuu... Spać Mi się chcę. - jęknęłam przeciągle, a gdy chłopak oderwał się ode Mnie i spojrzał Mi w twarz miałam ochotę pogłaskać Go po głowie. Wpatrywał się we Mnie ogromnym zielonymi oczami z tym smutnym wyrazem twarzy, jakby domagał się więcej. Wziął Mnie jednak na ręce jak swoją księżniczkę i zaniósł do namiotu, przytulając do siebie. Ciekawe czy tej nocy będzie Mi gorąco... Zapewne tak.
~*~
- Musimy wstawać, piękna. - odparł głos obok Mnie. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam różowo włosego bez koszuli, leżącego na przeciw i wpatrującego się we Mnie. Delikatnie przeleciałam palcami po jego torsie, podziwiając jego mięśnie. Chłopak z uwagą przyglądał się Moim opuszkom. Po chwili złapał je i położył na swojej głowie. Zarumieniona pogłaskałam go po włosach.
- Tobie też się nie chce. - oznajmiłam, dając Mu buziaka na dzień dobry.
- To prawda. Ale już świta.
- To przecież nic strasznego. - wymamrotałam i przytuliłam się do chłopaka, nie pozwalają Mu wstać. - Jeszcze pięć minut..
- Jak dziecko. - szepnął, głaszcząc Mnie po głowie.
- Uczę się od najlepszych, Natsu.
~*~
Z przerażeniem wpatrywałam się w wysoko umieszczoną tabliczkę z napisem : Witaj w Crocusie! Była dla Mnie oznaką utraty wolności, rodziny i miłości. Była granicą Mojej klatki. Przypominałam Mi tak dużo rzeczy, których najbardziej na świecie nie chciałam pamiętać. Drżącą ręką wyjęłam złoty klucz. Uniosłam Go do góry i szepnęłam cicho oszołomiona:
- Otwórz się bramo Byka: Taurus.
- Muuu!- zamuczał przeciągle, byk i przygotował swój topór do walki. Widząc różowo włosego, trzymającego Mnie za rękę, zamachnął się na Niego. - Nie pozwolę, by ktoś narzucał się Panience Lucy!
- Taurus, przestań. - wymamrotałam. Wskazałam palcem na tablicę. - To twój wróg.
- C-co? Panienko dobrze się czujesz?
- Taurus, proszę Cie.
- Okej! Muu! - wybełkotał, po czym jednym silnym ruchem starł tabliczkę na proch. Odwrócił się do Mnie z maślanymi oczami. - Proszę Panienko Lucy! Muu! (nie będę pisała tego Muu, twoje ciałko coś tam, bo czuję się zażenowana. ;p)
- Dziękuję Taurus, wracaj. - szepnęłam, a złoty duch zniknął w postacie i tak właściwie żałowałam, że wtedy go odwołałam. Poczułam jak ktoś wyrywa Mi z paska cały pęk kluczy. Odruchowo złapałam za Flueve d'etoils, ale Go również nie było na swoim miejscu. Następna osoba, złapała Moje ręce, unieszkodliwiając Mnie. Usłyszałam cichy dźwięk towarzyszący zapinaniu antykajdanek (przeciw magii). Próbowałam się wyrwać.
- Natsu! - krzyknęłam. Chłopak momentalnie podpalił połowę napastników, przedzierając się do Mnie i właśnie wtedy spostrzegłam, że to Królewscy Strażnicy. - Przestań! To strażnicy! - Ogień zniknął, a Nas czekał przykry los. Strażnik pociągnął Mnie za sobą, a inny złapał Natsu. Chciał Mu przywalić, ale poprosiłam Go, aby się nie wyrywał. Zaczęli Nas rozdzielać, ciągnąc w dwie różne strony miasta - Mnie w stronę pałacu, a chłopaka w stronę lochów znajdujących się na północy miasta. - Nie! Zostawcie Go! Jest ze Mną! Nastu!
- Lucy! - darł się również wyrywając strażnikom, ale żadnego nie uderzył, bo Mu zakazałam. - Puszczajcie ją barany!
- Nie wyrywaj się Salamandrze! - warknął jeden i gigantycznym toporem uderzył Go w głowę, pozbawiając przytomności. Chłopak zawisnął bezwładnie na ramionach strażników, a z Jego głowy popłynął strumień krwi. - Natsu! Natsuuu! - dał się jeszcze słyszeć głośne nawoływanie z Moich ust za nim Mnie również pozbawiony przytomności. Nie tak brutalnie..
- Natsu!
- C-co? Panienko dobrze się czujesz?
- Taurus, proszę Cie.
- Okej! Muu! - wybełkotał, po czym jednym silnym ruchem starł tabliczkę na proch. Odwrócił się do Mnie z maślanymi oczami. - Proszę Panienko Lucy! Muu! (nie będę pisała tego Muu, twoje ciałko coś tam, bo czuję się zażenowana. ;p)
- Dziękuję Taurus, wracaj. - szepnęłam, a złoty duch zniknął w postacie i tak właściwie żałowałam, że wtedy go odwołałam. Poczułam jak ktoś wyrywa Mi z paska cały pęk kluczy. Odruchowo złapałam za Flueve d'etoils, ale Go również nie było na swoim miejscu. Następna osoba, złapała Moje ręce, unieszkodliwiając Mnie. Usłyszałam cichy dźwięk towarzyszący zapinaniu antykajdanek (przeciw magii). Próbowałam się wyrwać.
- Natsu! - krzyknęłam. Chłopak momentalnie podpalił połowę napastników, przedzierając się do Mnie i właśnie wtedy spostrzegłam, że to Królewscy Strażnicy. - Przestań! To strażnicy! - Ogień zniknął, a Nas czekał przykry los. Strażnik pociągnął Mnie za sobą, a inny złapał Natsu. Chciał Mu przywalić, ale poprosiłam Go, aby się nie wyrywał. Zaczęli Nas rozdzielać, ciągnąc w dwie różne strony miasta - Mnie w stronę pałacu, a chłopaka w stronę lochów znajdujących się na północy miasta. - Nie! Zostawcie Go! Jest ze Mną! Nastu!
- Lucy! - darł się również wyrywając strażnikom, ale żadnego nie uderzył, bo Mu zakazałam. - Puszczajcie ją barany!
- Nie wyrywaj się Salamandrze! - warknął jeden i gigantycznym toporem uderzył Go w głowę, pozbawiając przytomności. Chłopak zawisnął bezwładnie na ramionach strażników, a z Jego głowy popłynął strumień krwi. - Natsu! Natsuuu! - dał się jeszcze słyszeć głośne nawoływanie z Moich ust za nim Mnie również pozbawiony przytomności. Nie tak brutalnie..
- Natsu!
~~~~~~
Cześć! Mamy rozdzialik, a ja znowu muszę Was przeprosić za to, że nie zmieściłam się w terminie! Wybaczcie, ale... no ja ten... miałam urodziny i trochę się to przeciągnęło, pomimo Tego, że nie chciałam >.< Tak więc napisałam i muszę przyznać, że jestem z niego dumna! Całkiem fajne wątki romantyczne mam nadzieję, bo naprawdę nad nimi siedziałam trochę, by być stu procentowo pewna, że są do zniesienia. Chciałam zrobić coś co Wam się spodoba! Może być? XD Mam też dla Was nową zakładkę z Postaciam, która jest dopiero w budowie XD Jeszcze na razie tylko 3 postacie i będzie gotowa, a potem po kolei będą dochodziły nowe. Rozdział dedykuję mojej Annie (Annabel-chan) i Miku-chan! (Wiecie o co chodzi ^.^) Swoją drogą Annie skończyłam Soul Eatera i u Ciebie jestem gdzieś na 3 rozdziale, ale postaram się szybko przeczytać! Całuję Was!
*Shaila* ™
*Shaila* ™
Dalej, dalej, dalej, dalej!
OdpowiedzUsuńMuszę wiedzieć co się stanie!
Oooo *.* Jejciu, jejku, jejuniu!!! :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze - rozdział rewelacyjny! Ja chcę wiedzieć co się dzieje dalej... Jak ja nie lubię tak trwać w niepewność no... Wątek romantyczny jest jak najbardziej udany. Wyszedł świetnie :) Tak fajnie się czytało... tyle czułości i miłości :D Cudo *.* Super, że zakładasz zakładkę z postaciami :) Będzie więcej do czytania ;p
Możesz być jak najbardziej dumna z tego rozdziału! :)
Po drugie - bardzo serdecznie dziękuje za dedykację i za to, że masz ochotę czytać te moje wypociny ;) Jestem naprawdę bardzo wdzięczna i szczęśliwa ^,^
Pozdrawiam i życzę weny!
Twoja Annie ;*
Aaaa, ja chce więcej !!! *.*
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja nie mogłam usiedzieć w miejscu jak czytałam wątki romantyczne ?
Wątek romantyczny naprawdę wyszedł Ci uroczo :3 A skończyłaś w takim momencie, że... no jak mogłaś, no? :P
OdpowiedzUsuńCzekam na cd i spóźnione wszystkiego najlepszego ^.^
chcę więcej .mam nie dosyt !!
OdpowiedzUsuńchcę wiedzieć co z nimi będzie !!
I jeszcze jedno TO SMUTNE!!!
Czekam na ciąg dalszy bo nie wytrzymam <3
"Chłopak z uwagą przyglądał się Moim opuszkom" - chyba opuszkom palców :p I czemu piszesz "Mu, Moje" itd. z dużej litery? W opowiadaniu jest całkowicie niepotrzebne, robi się tak tylko zwracając się do kogoś.
OdpowiedzUsuńPo co on w ogóle ją tu przyprowadzał? ;.; Mogli żyć sobie w lesie, jeść korzonki i podglądać sarenki xD Weny życzę ^^
Mnie się jak najbardziej podobało :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że jesteś zadowolona, wiesz gdybyś nie była to bym się dziwiła :P
Spóźnionego, ale szczerego wszystkiego najlepszego!
Do następnego rozdziału
PRZEEEEEEEPRASZAM !
OdpowiedzUsuńJak zwykle ostatnia...T.T
Przepraszam, że tak długo nie komentowałam.
Ale moje więzienie i takie tam (więzienie = szkoła)
WSZYSTKIEGO NAJNAJNAJNAJNAJLEPSZEGO !!
Dorastasz...T.T Chyba się wzruszyłam
Ile to się już wiosen przeżyło ? 15...nie czekaj 14 !
Dobra poddaje się xd
Ciekawa jestem dlaczego piszesz "Moje, Mój" z wielkiej litery xd
I za mało NaLu !!
A jeśli chodzi o twoja prośbę na moim blogu, związaną dokładniej ze śmiercią pewnej białowłosej dziewczyny, to "przykro" mi ale musisz jeszcze poczekać xd
Jestem sadystką, przez duże S xd
Kochana, dziękuję Ci ogromnie za dedykację :*
W najbliższym czasie się odwdzięczę :>
Kocham :*
Pozdrawiam :3
C-co? Nie!!! Muszę czekać?! Toż to skandal, powiadam! Do sądu Cię pozwę! XD Nie no dobra tam. Przeżyje xd ;_;
UsuńCiekawa jestem dlaczego piszesz "Moje, Mój" z wielkiej litery xd
Ey no wiesz co? Sama nie wiem czemu XD Jakieś takie przyzwyczajenie C: