,,Oddać życie za osobę, którą się kocha...to prawdziwa nagroda"
Magnolia, Fiore 254 rok, 9 lipiec. Dzień Pamiętny.
Niosąc tackę ze śniadaniem - własnoręcznie przygotowanym - biodrem pchnąłem drewniane drzwi do pokoju biało włosej. Otworzyłem usta, by wrzasnąć na cały głos - POBUDKA, ale gdy zobaczyłem wyłaniającą się zza fotela blond czuprynę, natychmiastowo je zamknąłem. To Chico? (aut. Kojarzycie? Taka blondynka z FT z czapką kota na głowie :D ) Nie Chico nosi koty na głowie. Nie czekając chwili dłużej, zaciekawiony ruszyłem w stronę blond włosów. Zbyt zajęty cichym przejściem, potknąłem się o poduszkę, wyrzucając tackę do góry i upadając na ziemię. Trzask. Naczynia potłukły się, a ja sam patrzyłem teraz w oczy dziewczynie, siedzącej na fotelu.
- Laxus?!
- Lucy?!
- Lax~chan łap! - krzyczała młoda blondynka rzucając zieloną piłką do chłopaka o włosach takiego samego koloru. Rzucając się po piłeczkę wpadł do kałuży błota. - Lax~chan...- zaczęła zmartwiona widząc, że chłopak nie podnosi głowy. - Lax~chan! - wrzasnęła, podbiegając do chłopaka. Słone łzy zamazywały jej widok i spokojnie opadały na kolana, małej istotce. - Lax~chan! Podnieś się! Nie zostawiaj mnie! - krzyczała szarpiąc ciało chłopaka i kiedy już schowała swoją głowę w małych kolanach, płacząc jak oszalała, chłopak podniósł się uśmiechając do niej.
- Żartowałem! - powiedział podekscytowany. Nie mógł się doczekać reakcji Lucy. Podniosła głowę, spoglądając na chłopaka, który już siedział. Pchnęła go s powrotem do błota, siadając na jego brzuchu.
- Głupek! Wiesz jak się martwiłam!? - krzyczała ostro, co w jej wykonaniu wyglądało jak szał baranka. Zapłakana, przestraszona, zła... i zarumieniona... Siedziała na Laxusie... Złapał ją w talii, odwracając się tak, że teraz to ona siedział na niej, całym ciałem przygważdżając do błota. - Teraz jestem jeszcze brudna!
- Jesteśmy jak rodzeństwo. - uśmiechnął się do niej szczerze, a ona mimo zażenowania oddała gest. Delikatnie podniósł się z dziewczyny, wystawiając rękę jej samej i pomagając tym wstać. - Chodźmy już do zamku, zaraz zacznie padać deszcz.
- Lucy! Boże to ty! - powiedziałem tuląc się do blondynki, która wręcz wpadła w moje ramiona. Zarzuciła mi ręce na szyję, całując w policzek. (aut.*o* >////<)
- Laxus~chan. - powiedziała spokojnie. - Żyjesz...
~ * ~
Tak ja spodziewała się dwójka młodych arystokratów, nad miastem zebrały się szare chmury, z których zaraz lunął deszcz. Ruszyli biegiem w stronę zamku, ale zatrzymały ich bojowe okrzyki i palące się stogi siana.
- Co jest do cholery?! - wkurzył się starszy blondyn.
- Lax~chan boję się. - wymamrotała brązowooka, mocno ściskając rękę kuzyna.
- DO ATAKU! - dało się słyszeć z daleka.
- ŻE CO KURNA? - wrzasnął. - Lucy wskakuj na barana. - nakazał schylając się by mogła wskoczyć mu na plecy. Mocno złapał za jej nogi i pędem ruszył przed siebie. - Do zamku za daleko. - powiedział. - Schowamy się w lesie.
- Lax~chan czy to bezpieczne? Boję się! - odparła płacząc.
- Nic Ci się nie stanie, tak długo jak jestem przy Tobie. - uśmiechnął się i chociaż był pewien że tego nie widziała, poczuł mocniejszy uścisk i słodki śmiech.
- Wierzę Ci Lax~chan!
Siedząc spokojnie w pokoju biało włosej, próbowali jej wytłumaczyć skąd się znają. Jej zdziwione spojrzenie udowadniało, że może im nawet nie wierzy.
- Moja Matka jest siostrą jego Ojca. To mój kuzyn. - uśmiechnęła się młoda Heartfillia.
- Laxus... dlaczego nic nie powiedziałeś? Nawet mi? - zapytała smutno. Był jej najlepszym przyjacielem, w tej chwili czuła jakby tak nie było.
- Ja nie chciałem narażać Cię na niebezpieczeństwo. Lisanna wiesz sama, że nikt nie lubi szlachciców, gdyby ktoś się o tym dowiedział i ty i ja mielibyśmy nie mały kłopot.
- Laxus...To śniadanie... Było dla Li~chan? - odparła rumieniąc się na całe twarzy.
- T-to nie t-tak jak myślisz! Ja...- mamrotał.
- Poprosiłam Go! - uratowała przyjaciela niebieskooka. - Jestem głodna po przebudzeniu. - zaśmiała się nerwowo.
- I słodka. - dodał, ale zaraz zatkał sobie usta dłonią. - Hyhy niczego nie mówiłem!
- LAXUS I LISANNA ZAKOCHANA PARA! - wrzeszczała Lucy z ogromnym bananem na twarzy, a dwójka magów biegała z nią próbując zamknąć jej niewyparzoną buźkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zakończone, jutro akcja trochę przyśpieszy, a sam rozdział będzie dłuuuuższy bo po prostu głowę wypełniają mi tylko obrazy z tego momentu *o* Dowiecie się również o tajemniczej historii w tym rozdziale zaczętej ;*
- Żartowałem! - powiedział podekscytowany. Nie mógł się doczekać reakcji Lucy. Podniosła głowę, spoglądając na chłopaka, który już siedział. Pchnęła go s powrotem do błota, siadając na jego brzuchu.
- Głupek! Wiesz jak się martwiłam!? - krzyczała ostro, co w jej wykonaniu wyglądało jak szał baranka. Zapłakana, przestraszona, zła... i zarumieniona... Siedziała na Laxusie... Złapał ją w talii, odwracając się tak, że teraz to ona siedział na niej, całym ciałem przygważdżając do błota. - Teraz jestem jeszcze brudna!
- Jesteśmy jak rodzeństwo. - uśmiechnął się do niej szczerze, a ona mimo zażenowania oddała gest. Delikatnie podniósł się z dziewczyny, wystawiając rękę jej samej i pomagając tym wstać. - Chodźmy już do zamku, zaraz zacznie padać deszcz.
- Lucy! Boże to ty! - powiedziałem tuląc się do blondynki, która wręcz wpadła w moje ramiona. Zarzuciła mi ręce na szyję, całując w policzek. (aut.*o* >////<)
- Laxus~chan. - powiedziała spokojnie. - Żyjesz...
~ * ~
Tak ja spodziewała się dwójka młodych arystokratów, nad miastem zebrały się szare chmury, z których zaraz lunął deszcz. Ruszyli biegiem w stronę zamku, ale zatrzymały ich bojowe okrzyki i palące się stogi siana.
- Co jest do cholery?! - wkurzył się starszy blondyn.
- Lax~chan boję się. - wymamrotała brązowooka, mocno ściskając rękę kuzyna.
- DO ATAKU! - dało się słyszeć z daleka.
- ŻE CO KURNA? - wrzasnął. - Lucy wskakuj na barana. - nakazał schylając się by mogła wskoczyć mu na plecy. Mocno złapał za jej nogi i pędem ruszył przed siebie. - Do zamku za daleko. - powiedział. - Schowamy się w lesie.
- Lax~chan czy to bezpieczne? Boję się! - odparła płacząc.
- Nic Ci się nie stanie, tak długo jak jestem przy Tobie. - uśmiechnął się i chociaż był pewien że tego nie widziała, poczuł mocniejszy uścisk i słodki śmiech.
- Wierzę Ci Lax~chan!
Siedząc spokojnie w pokoju biało włosej, próbowali jej wytłumaczyć skąd się znają. Jej zdziwione spojrzenie udowadniało, że może im nawet nie wierzy.
- Moja Matka jest siostrą jego Ojca. To mój kuzyn. - uśmiechnęła się młoda Heartfillia.
- Laxus... dlaczego nic nie powiedziałeś? Nawet mi? - zapytała smutno. Był jej najlepszym przyjacielem, w tej chwili czuła jakby tak nie było.
- Ja nie chciałem narażać Cię na niebezpieczeństwo. Lisanna wiesz sama, że nikt nie lubi szlachciców, gdyby ktoś się o tym dowiedział i ty i ja mielibyśmy nie mały kłopot.
- Laxus...To śniadanie... Było dla Li~chan? - odparła rumieniąc się na całe twarzy.
- T-to nie t-tak jak myślisz! Ja...- mamrotał.
- Poprosiłam Go! - uratowała przyjaciela niebieskooka. - Jestem głodna po przebudzeniu. - zaśmiała się nerwowo.
- I słodka. - dodał, ale zaraz zatkał sobie usta dłonią. - Hyhy niczego nie mówiłem!
- LAXUS I LISANNA ZAKOCHANA PARA! - wrzeszczała Lucy z ogromnym bananem na twarzy, a dwójka magów biegała z nią próbując zamknąć jej niewyparzoną buźkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zakończone, jutro akcja trochę przyśpieszy, a sam rozdział będzie dłuuuuższy bo po prostu głowę wypełniają mi tylko obrazy z tego momentu *o* Dowiecie się również o tajemniczej historii w tym rozdziale zaczętej ;*
Pierwsza ! :3
OdpowiedzUsuńJeeej ! Czekaj chwilkę bo mam za wiechę, bo mi się tak spodobało *p*
UsuńWielbię Cię za ten moment co czytałam o Lucy i Luxusie <333 Genialne ! Wiedziałam,że opłacało się czekać na rozdział i proszę z taką niespodzianką mi tu wyskoczyłaś :) A teraz to chcę jak najszybciej ciąg dalszy tego!
Zakochana parka xDD Jak zwykle coś śmiesznego było! I tak ma być ! :3 Nie no jestem mega zadowolona z tego rozdziału bo jak go czytałam to śmiałam się, ale też czytałam z zaciekawieniem i werwom :D Niby są kuzynostwem ale dla mnie to takie romantyczne wszystko było *p* troszkę mi dziwnie,że L. z Lisicą mogą coś ku sobie, ale w sumie czytam o tym pierwszy raz więc zobacze jak sie dalej rozkręci. Pewnie wyjdzie Ci bardzo dobrze i mi się spodoba. Za taki rozdział to ci się należy hmmm kogo ty lubisz najbardziej z ft ? :3 Ja Gajeela <3 Nie wiem czy go lubisz, ale jeśli tak to podaruje Ci go na jedną noc :D Hahaa :)
No dobra kochana, do następnej!
I niech wena cię nie opuszcza!
Shiro: O.O
UsuńJej możesz podarować ;3
Shiro: G-Gajeel~kun >////<
O.O Laxus i Lucy kuzynostwem? A to Ci dopiero...
OdpowiedzUsuńAle te scenki z ich dzieciństwa OMG-ALHRDKWUHGDF xD Słodziaste strasznie :D
Przy końcówce zachowywali się znów jak małe dzieci hehehe :D Zabawne to było ; )
trzecia
OdpowiedzUsuńhejka jestem tu nowa bardzo spodobał mi się twój blog ale zajawka z laxsusem :DDDD
oby tak dalej czy natsu wyjdzie za lucy ??? xD
Ja się tu tak jaram Laxlu , a Ty mi wyskakujesz , że to kuzynostwo ;_;
OdpowiedzUsuńLily~kun : laxus x lisanna... Ona się wszędzie miesza ...
Z laxem powinna być cana "_"
Mira~chan i Lily~kun lecą dalej