,, Miłość jest wtedy gdy nie ma go obok ciebie, a ty płaczesz i wciąż go pragniesz. ''
Magnolia, Fiore 254 rok, 8 lipiec. Dzień Spotkania i nienawiści.
Wjechali do ogromnej nieprzebytej puszczy, pędząc na koniach. Wiatr delikatnie muskał ich twarze, a kosmyki włosów falowały na nim leciutko. Ptaki śpiewały ballady dla zbłąkanych podróżnych, dając poczucie bezpieczeństwa. Niebieskie stworzonko leciało u góry wymijając gałęzie drzew.
- Masz w ogóle pojęcie gdzie mogą się znajdować te rzezimieszki? - Zapytała wreszcie białowłosa.
- Nie.
- Wiesz jak wygląda chociaż jeden z nich?
- Nie.
- Jakieś poszlaki?
- Nie.
- Cokolwiek?
- Tak. Są w tym lesie! - Powiedział z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Tyle to ja też wiem. - Westchnęła załamana. Zsiadła z konia i spokojnie rozprostowała nogi. - Ale jestem zmęczona. - Ziewnęła przeciągle.
- To dopiero początek misji. Zjedz coś. - Rzekł i podał jej posiłek, który przygotowała dla nich Mira. Usiadł na pniu drzewa obok niej, zamykając oczy. Poczuł coś... kogoś...zdesperowanego? Piękny zapach...naturalny.. i inne wokół niego. A potem już tylko usłyszał ciche ,, Pomocy '' i rzucił się biegiem w tamtą stronę.
- Natsu! Co jest!? - Wrzasnęła i pognała z nim.
Pomocy!
- Nie mam problemów ze słuchem, nie? - Zapytała, biegnąc szybciej.
- Nie masz. Szybko! - Odpowiedział i przyśpieszył.
Gnali przez las. Gałęzie raniły ich ciała, ale im to najwidoczniej nie przeszkadzało. Zdeterminowani, biegli w stronę coraz głośniejszego nawoływania nieznajomej. W końcu w oddali można było dostrzec czterech mężczyzn oblegających blond włosą dziewczynę na białym rumaku. Jeden z nich złapał za nogę dziewczyny zrzucając ją z siodła. Z przerażeniem w oczach złapała za swoją sakwę, grzebiąc w niej. Zamiast starać się jakoś uciec łapie za torbę...Kobiety... - Pomyślał zielonooki. Ku jego zdziwieniu dziewczyna wyciągnęła...złoty klucz? Machnęła nim w stronę wrogów krzycząc:
- Otwórz się Bramo Koziorożca, Capricorn!
Odbiło jej czy co? - Pomyślał w tej chwili Dragneel. Dopiero potem zauważył wyłaniające się ze złotej poświaty dziwne stworzenie w czarnym garniturze i z głośnym okrzykiem rzucające się na przeciwników. Miał wygięte, zakręcone rogi i bródkę koloru białego. Blond włosa złapała za czarny bicz i jednym jego machnięciem powaliła dwóch atakujących. Zanim dotarło do niego co zrobiła dziewczyna, stała wbity w ziemię z otwartymi ustami. Wypełniła ich zlecenie...POWALIŁA 4 KOLESI!
- Bo muchę połkniesz. - Skomentowała brązowooka.
Lisanna popędziła w kierunku dziewczyny, pytając:
- Wszystko w porządku?
- Tak. Mną się się nie martw...gorzej z nim. - Odpowiedziała, wskazując na osłupiałego chłopaka, któremu już prawie wyleciały oczy.
- Natsu! - Wrzasnęła Strauss, a o natychmiastowo przebudził się. Podszedł do nich i kucnął przy blond włosej.
- Dziękuję Capri. - Zwróciła się do ducha, a stworzenie znikło.
- Jestem Lisanna, a ty? - Zapytała, wystawiając do przodu rękę.
- L-lucy... - Rzekła niepewnie, nie wiedziała czy powinna zdradzić coś więcej, mnóstwo ludzi nie nienawidziło królewskiej rodziny. -Lucy Heartfillia. - Dokończyła ściskając rękę i uśmiechając się szeroko.
- Jesteś księżniczką Fiore! - Wrzasnęła podekscytowana niebieskooka.
- Okrutną księżniczką. - Dodał chłopak. - Osobą, która odpowiada za śmierć wielu niewinnych ludzi, za cały ten dupny kraj, który żyje strachem, bo rodzina królewska nie może sobie z tym poradzić...~
- Natsu! Odbiło Ci?! - Upomniała go. - Nawet jej ~
- W porządku... ale wiedz chociaż, że nienawidzę swojego życia, że mój Ojciec ma gdzieś całe te państwo, dla niego liczy się tylko władza; traktuje mnie jak śmiecia i zabija przeszkadzających mu ludzi za moimi plecami. Dziękuję za troskę Lisanno, nie będę już wam zawracać głów. Muszę ruszać w drogę.
- Zwariowałaś?! Jesteś ranna!
- Niech jedzie i zginie, o jedną egoistkę mniej... - Syknął ostro.
- Nie blazgoń tu, bo nawet mnie nie znasz! Nie wiesz jakie jest moje życie! Nie rozmawiam z osobami takimi jak ty! - Odpyskowała mu
- A jaki jestem według ciebie?
- Jesteś cholernym dupkiem, który nie rozumie ludzkiego życia! Marcha! Arogancki idiota, który jest za bardzo upewniony swojej pozycji. Jesteś nikim! Takich jak ty mój Ojciec zabija milionami! - Wybucha i dopiero potem zauważa jego niezrozumiałe spojrzenie. Najwidoczniej takie słowo jak ,, Marcha '' nie występuje w jego słowniku. Uniosła brew do góry, zakładając ręce na pierś.
- Ścierwo... - Mamrocze Lisanna.
- Ale co? - Pyta nie rozumiejąc.
- Marcha...
Wkurzony zapalił swoje pięści, a ona chwyciła za klucze gotowa do ataku ze strony chłopaka.
- Uspokójcie się! - Warczy dziewczyna. - To nie czas na takie spory! Lucy potrzebuje opieki medycznej, a my musimy zawieść tych wyrońów na królewski zamek i to będzie twoje zadanie Natsu. Happy polecisz z nim. - Rozkazała a sama pomogła wstać księżniczce prowadząc do jej konia.
- Nienawidzę Cię. - Odrzekł słodko w stronę blondyny.
- Ja ciebie bardziej. - Uśmiechnęła się.
~ * ~
Zmartwiona stanem nowo poznanej dziewczyny... przepraszam ,, księżniczki Fiore '', chodziła w tę i z powrotem, narzekając na bezczelne zachowanie Natsu, a jej biedna siostra musiała wysłuchiwać jej jazgotu.
- ...I zaczął na nią krzyczeć jaka z niej księżniczka, a ona powiedziała, że nienawidzi swojego życia i kłócili się jeszcze przez chwilę...
- Lisanno... - Zwróciła jej uwagę.
- ...a potem on chciał żeby ona zginęła...A ja kazałam mu jechać to oni powiedzieli że się...
- Lisanno.
- ...nienawidzą i on naburmuszony...
- Lisanna! - Podniosła głos.
- Co?
- Lucy wyszła z pokoju. Nie zauważyłaś, poszła do stajni.
- Co?! Zaraz wracam! - Powiedziała w drodze do stajni. Zbiegła po schodach, a paru magów zapytało się gdzie się tak śpieszy. Nie zwróciła na nich nawet uwagi, pędziła do stajni by zatrzymać Lucy. Otworzyła drzwi i potknęła się o stojące przed nimi wiadro, spadając wprost na kupkę siana przy koniu, na którym siedziała Heartfillia. - Lucy! Stój!
- Lisanna ja naprawdę muszę już jechać. - Westchnęła zmęczona.
- Prawie zasypiasz. Przenocuj u nas na jedną noc, proszę. Po za tym twój Ojciec Cię tu nie znajdzie...
- C-co? Jak się domyśliłaś, że próbuję uciec?!
- Masz ogromną torbę wypchaną ciuchami, a sama jechałaś w przeciwną stronę od zamku. - Odpowiedziała jej podpierając się o wiadro, o które przed chwilą się potknęła.
- Bystra jesteś. - Skomplementowała.
- Ty też.
~ * ~
- Natsu Dragneel, zwany Salamandrem... Gratuluje... Masz okazję powalczyć o rękę mojej córki. - Rzekł spokojnie mężczyzna siedzący na złotym tronie. Miał brązowe włosy, a na głowie koronę z drogocennymi kamieniami królewskiego rodu.
- Dlaczego spotkał mnie ten zaszczyt, Panie? - Zapytał przypominając sobie Lucy.
- Jesteś znany w całym królestwie, wykonałeś mnóstwo zadań i z twoją pomocą wygraliśmy wojnę.
- Z pomocą Igneela...
- Igneel nie żyję. Nie zapominaj o tym. Zginął walcząc o ten kraj. To był szlachetny smok... W każdym bądź razie zostajesz mianowany na rycerza. Sir. Dragneelu zejdź mi z oczu, panna Spetto zaprowadzi Cię do pokoju. Zostajesz na zamku.
- Dziękuję Łaskawy Judzie. - Rzekł i odwrócił się z chytrym uśmieszkiem na twarzy. W myślach już układał plan działania. Nareszcie ten kraj zostanie wyzwolony...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej! Rozdział chyba dłuższy, kontynuujemy przygody sir. Dragneela ;3 Dziękuję za kolejne wejścia na bloga, pa ;*
Shiro: Jeśli wam się podobało komentujcie!
Laxus: Jeśli nie... to krytykujcie!
ShaShiLax ;*
Kurwa, Natsu, jak będziesz chciał ożenić się z Lucy tylko dlatego, żeby dostać królestwo, to *#&$#% cię i *#@$@ oberwiesz po $%^&*!
OdpowiedzUsuńUff.
Czeekamy więc aż Natsu przejrzy na oczy i zakocha się w Luszi :>
Muszę przyznać że bardzo podoba mi się Lisanna w twoim opowiadaniu.. to jej pierwsze, fajne wcielenie które polubiłam ;p
Weny i pisz szybciutko, bo nie mogę się doczekać! ;*
Aaaaaa sir Dragneel, ja wciąż z tego nie mogę po prostu xD Epickie, zajebisty pomysł wymyśliłaś! I ta kłótnia z Lucy - księżniczką Fiore, bomba, no po prostu rewelacja! Jak dla mnie możesz ciągnąć to dodatkowe opowiadanko tak długo jak się da, już 1 rozdział mi się podobał, ale tym normalnie ukradłaś mi serce. Zakochałam się w nim!!!
OdpowiedzUsuńLisanna rzeczywiście jest w tym opowiadaniu.. fajna O.o Aż dziw że to pisze xD I Natsu ma plan, związany z poślubieniem ksieżniczki... nie wiem co o tym myśleć, ale podoba mi się to. Jak cały rozdział. Rany ale się podjarałam haha :D Serio pisz następny rozdział jak najszybciej, bo uschne z oczekiwania! xD Buźka i duuuużo weny skarbie :***
Wooooo .... * zachwycona*
OdpowiedzUsuńOsamu: Zachwyca się już tak od pięciu minut.Daj mi chwilkę .. * zrzucił ją z krzesełka *
Wooo ... * dalej zachwycoona*
Osamu: No to kasujemy tapetę z Natsu .. * bierze myszkę do ręki *
Nie! Tylko nie tapeta z moim mężem! T^T
Osamu: No to gadaj!
Dobra, dobra. Okeeey. A więc .. Zajebisty rozdział! *3* No kurwa zajebisty no! Ale jeśli mój mąż, będzie chciał wyjść za Lucy, tylko po ty by dostać królestwo to mu flaki wypruję, rozedrę na strzępy ... * po godzinie wymieniania co mu zrobi * ... No i oczywiście potnę go piłą, zakopie w lesie, gdzie odkopią go później wygłodniałe wilki, które go zjedzą, a jeśli nie umrze, to dobije go lopatą ^^
Osamu: Jesteś psychopatą ..
Oooo. Słodki jesteś. * wzruszona* A wracając do koma, no to cudny rozdział. Nic dodać nic ująć ! Ja życzę weny ! ^^
Buźkiii ! ;*****
Osamu: Paaaaaaaaaaaaaaaa ! : D
Aaaaaaaa źle to wygenerowałam ._. Głupia ja! Ale spokojnie nie trzeba będzie go zabijać ;3 Dowiecie się co on planuje dziewczynki *chytry uśmieszek* ...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAwww, dopiero teraz komentuje :c
UsuńJak tak czytałam , to też wpadłam na pomysł,że fajnie by było jakby Lucy była jedną z tych zbirów, takie tam jej drugie ja xDD Ale oj tam oj tam tak tylko głośno myślę :)
Co do rozdziału: Nienawidzę Lisanny!T.T Ale mimo to w tym opowiadaniu ją wytrzymuje ^.^ Ale jest Natsu więc wszystkie złe odczucia z nią mijają :3 Wg genialnie Ci wyszło to ala Lucy pudzian :33 śmiałam się z tej sytuacji! On myślał,że jak z dobrego domu to już się bronić nie umie :D A tu bam i niespodzianka ! :3 Yea ! I w końcu czytam coś oryginalnego, coś czego jak do tej pory nie widziałam chyba na innych blogach czyli wersja,że salamander poznał się z blondi i nie było tak miło, tylko żywiołowo ^.^ taak chyba takie słowo opisuje tą sytuacje :D Ale ten, takie odmienne charakterki się przyciągają xD Końcówka the best, widzę tajemniczo, zabawnie itp. było <3
Okej strasznie chcę następny rozdział, bo jak nigdy ciekawość mnie zżera ! Osz ty! Widzę kolejny rozdział natychmiast ! ^.^
Pozdrawiam :*
Ale się napaliłam !
OdpowiedzUsuńNatsu : Ej to mój tekst ! >.>
*nie zwraca na niego uwagi* Zajebisty jest ten pomysł ! ^^ Strasznie mi się podoba :)
Natsu : Od dziś zwracaj się do mnie Sir. Dragneelu ! *-*
Pfff ... chyba w snach ... <,<
Natsu : Wredna ... T.T
Tak, tak wiem :D Lecimy czytać dalej ! <3
Lisannaaaaaaaaaaaa... Ta menda tylko udaje miłą !
OdpowiedzUsuńLily : weź jej już daj spokój...
Nie ! To jest zuo ! Natsu cioto ! Milszy bydź dla swojej przyszłej żony !
Natsu : Czemu niby ?!
Zapraszałam Cię tu ?! Won spać z Lucy !
Natsu : Co ty sugerujesz?!
Bardzo wiele sugeruję :*
Natsu : No ale czemu ja mam być z Lucy ?! Nie mogę być... bo ja wiem , z Lisanną ?
Masz być z Lucy , albo cię wykastruję !!! *unosi siekierę od góry*
Natsu : OK , OK!!! Ale skąd wiesz , że będę akurat z Lucy ?
A dlaczego nasz ulubiony mangaka nosi przydomek "TrolloMashima" ?
Natsu : I wszystko się wyjaśnia...
~Mira-chan , Lily i wyjątkowo Natsu lecą czytajać dalej :* ~
Kocham Cię, naprawdę! <3 XDDDDDDD WYKASTRUJ NATSU! MWHAHAHAHA!
Usuń