-->

czwartek, 9 maja 2013

15. Rachunek na Fairy Tail !

Ale to tylko myśl, a może i marzenie... Bo czy nie jest nudno żyć bez marzeń?"


 - Długo jeszcze? Nogi mnie bolą! - narzekała biało włosa dziewczyna o niebieskich oczach. Zdjęła z nóg pantofle i niczym kopciuszek paradowała na boso. Mimo, że miała na sobie krótkie spodenki i zwyczajną niebieską koszulkę, nie było jej zimno. Jej towarzyszom nie było tak wesoło. Szli za nią trzęsąc się z zimna. W Violet w Marcu nie było dość ciepło. Co innego w ciepłej Magnolii. 
- J-już jesteśmy Suz... - wymamrotał biało włosy chłopak. Jej brat.
- Oh! Nareszcie! - skakała podekscytowana. - To gdzie ta Lucy? 
- Tam gdzie największe szkody... - odpowiedział jej Alan. - Wyruszył tam Gwiezdny Duch, Bóg Will, a go szukają na całym świecie... - zakończył przysparzając o dreszcze towarzyszy. 



                                                     ~ * ~
  
 Leżałam spokojnie na łóżku, wyglądając przez okno na oddalone gwiazdy. Zawsze czułam z nimi połączenie, tak jakby chciały mnie przyciągnąć i zamienić w swój osobny księżyc, świecący tylko dla nich. Tak, wiem trochę to dziwna myśl, ale taka prawda, tak się czułam. Były dla mnie inspiracją, z której korzystała codziennie, były też mocą i tarczą ochronną, a także moim światem do, którego uciekałam. 
 Nie mogłam zasnąć po tej całej sytuacji w moim pokoju, nie potrafiłam tego zrobić. Co chwilę przypominałam sobie jego ciepłe usta, delikatnie całujące mnie. Dlaczego to tak miesza mi w głowie!? Nie potrafiłam sobie tego wytłumaczyć. Puff. Usłyszałam i poderwałam się na nogi, zwracając w stronę drzwi. Próbowałam dojrzeć kogokolwiek, ale oślepiające światło nie pozwalało na to. 
- Nie możesz się tak zamartwiać Lu~chan. - zaczął delikatny damski głos i po chwili można było zobaczyć jego właścicielkę: dziewczynę w spiętych brązowych włosach. Od ich poprzedniego spotkania zmieniła się i to bardzo. Chociaż jej niebieskie oczy nadal były na miejscu, zamiast sukienki i ciężkiej biżuterii, miała na sobie koszulę nocną i krótkie spodenki, dopasowujące się do koloru jej oczu oraz kapcie przedstawiające Willa z uszami królika. Tak, to była Eleonore.  
- Fajne kapcie.- skomplementowałam i wybuchłam śmiechem.
- Taa mi też się podobają. - dołączyła do mnie i za chwile trzymałyśmy się za brzuchy, zwijając z bólu. - No chyba, że on nic do ciebie nie czuje... - Kontynuowała.
- Co ty tu właściwie robisz? - przerwałam jej.
- Daj bogowi skończyć! - nakrzyczała na mnie, a ja szybko zamknęłam buzie, pozwalając jej dokończyć. - Nie, no musi coś do ciebie czuć, a może o nie jest chłopakiem? Czy on na pewno jest chłopakiem? No wiesz ma różowe włosy i w ogóle. - zwróciła się do mnie, a ja energicznie pokiwałam głową. - Chłopacy... - westchnęła cicho. 
- Odpowiesz mi? - poprosiłam, siadając na łóżko. 
- Masz depresje więc tu jestem. Tak to można ująć. - uśmiechnęła się.
- Nie mam depresji! - zaprotestowałam, podnosząc się.
- Bogini wie wszystko. - klasnęła w dłonie i pogratulowała sobie w myślach. Nakazała mi usiąść z powrotem, a sama kucnęła przede mną. - Wszystko się ułoży Lucy. Uwierz w to, a teraz idź spać, bo muszę rano pomęczyć braciszka. - dodał po chwili, a jej oczy błysnęły wścibsko. W jej bożych myślach już układała plan działania operacji " Miła pobudka " Zniknęła w chmurze brokatu, zostawiając mnie pod opiekę gwiazdom na niebie. Położyłam się do łóżka, zakrywając się kołdrą, aż po same uszy. 

                                                  ~ * ~


- To tu! Tak na pewno tu! - krzyczała podekscytowana białowłosa. - Popatrzcie! Ten hotel wygląda jakby wybuchła w nim bomba! Mogę zacząć? 
- Zaczynaj. - zezwolił jej spokojnie Alan. - Będziemy z tyłu. 
- Nareszcie! - krzyknęła uradowana i zaczęła się wspinać po jeszcze stojącej ścianie. Nogą rozwaliła okno i niczym kot wślizgnęła się do środka. Stała na korytarzu, pokrytym czerwonym dywanem, oświetlało go tylko parę lamp wiszących na ścianach. Powoli, bez pośpiechu, szła do przodu, po kolei otwierając każde drzwi. W jednych zastała dziwną dziewczynę polerującą...zbroje? 
- Gomene nasai! - wrzasnęła i zamknęła drzwi. Musi zachować dyskrecję, więc będzie uważać. Na przeciwległej stronie korytarza otworzyła następne drzwi. W pokoju stał prawie nagi chłopak. Zdziwiony powiedział:
- Hej? 
Ale ona z piskiem wybiegła z pokoju. 
Do trzech razy sztuka. - pomyślała i pchnęła następne drzwi. Weszła do pokoju o niebieskich ścianach. Na środku pomieszczenia stało ogromne łóżko, a w nim spała blond włosa dziewczyna. To ona. Wybacz mi. Wyciągnęła rękę w jej stronę, a lina ,którą wytworzyła oplotła jej ciało. Przerażona obudziła się i szarpała próbując wyrwać.
- Natsu! - krzyknęła, ale zaraz jej usta zatkała brudna szmata. 
- Nie odzywamy się. - pokiwała jej palcem przed nosem. Wyskoczyła przez okno, a oplecione ciało blondynki, wyleciało za nią. 


                                          ~ * ~


                                      ( Z punktu widzenia Natsu! )


 Usłyszałem jej paniczny krzyk. Wołała na pomoc... Wpadłem do pokoju i zdążyłem zobaczyć jak wylatuje przez okno związana czymś tam. 

- Happy. 
- Aye sir! - exceed doskonale mnie zrozumiał. Oplótł mnie swoim ogonem i wylecieliśmy za nimi. 
- Natsu, czekaj! - krzyczeli za mną Gray i Erza, a ja tylko wskazałem palcem Lucy. Kiwnąłem głową do exceeda, a ten wypuścił mnie. Spadając zapaliłem swoja pięść. 
- Karyū Tekken
- Karyū No Hōkō! - wrzasnął ktoś wypuszczając na Mnie falę ognia. 
Skrzyżowałem ręce broniąc się przed atakiem. Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem...
- Moja kopia?! Zostawcie Lucy! - rzuciłem się na białowłosą dziewczynę. Pod wpływem dekoncentracji, liny krępujące Lucy zniknęły, a ona upadła na ziemię i wypluła szmatę z buzi. Podszedł do niej inny chłopak o kruczoczarnych włosach i brązowych oczach. Uderzył ją w brzuch, a ona tylko zwiła się z bólu. Nie miała przy sobie kluczy. 
- Idziemy. - rzekł, a ja poczułem jak coś ciągnie mnie do niego. Próbowałem się mu oprzeć, ale moje nogi w ślimaczym tempie szły za nim. 
- Co chcecie nam zrobić?! - zaczęła blondyna, która też była pod wpływem czaru. Zamiast próbować coś zrobić pogawędzimy sobie, świetnie. Ich rozmowa obijała mi się o uszy, ale nie słuchałem ich. Próbowałem coś wykombinować. Poczułem jak zaklęcie trochę ustępuje. Co jest? To Lucy...rozmawiając z nim dekoncentrowała go. Zwróciła się w moją stronę błagalnie spoglądając. 
Karyū No Hōkō! - nadąłem policzki wypuszczając z siebie falę gorącego ognia, która podpaliła trochę oniemiałych magów. - Uciekaj! - wrzasnąłem do Lucy, ale ta nie posłuchała tylko zamknęła oczy. 
Zajrzyj w niebiosa, otwórz je na oścież... Poprzez poświatę wszystkich gwiazd na nieboskłonie, Pozwól im siebie poznać, poprzez mnie...O Tetrabibliosie... Jam ta, która gwiazdami włada... Uwolnij swą postać, swą wrogą bramę. Niech 88 znaków... Zabłyśnie...URANOMETRIA! - wypowiedziała zaklęcie, a oni stali spanikowani. Widziałem małe planety, które zaraz poleciały na nich, emanując jaskrawym światłem i uderzając w magów niezliczoną ilość razy. Dopiero zaraz usłyszałem krzyki moich przyjaciół. Odwróciliśmy się do nich. 
                                 
- Uciekają! - krzyknęła Erza, ale gdy chcieliśmy ich zatrzymać, znikneli.
- Niezły krater Lucy. - pochwalił ją Gray uśmiechając się rozbawiony. - Kolejny rachunek na Fairy Tail?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział za sobą. ._. Dziękuję osobą które jeszcze to czytają, jesteście wspaniali <3 Dziękuje wam za wszystko i to właśnie dla wam dedykuje ten rozdział: Hikari, Yasha i weseli czytelnicy :* 
Shiro: Nie wiemy kiedy pojawi się następny, bo wyjeżdżamy :3 Do zobaczenia? 


11 komentarzy:

  1. Pierwsza! Nie odam miejsca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo fajnie! Czy Natsu jest dziewczyną, oto jest pytanie... Nie nazwałabym stanu Lucy depresją, ale bogini ma zawsze racje. Rozdział pomijając kilka nie żucających się w oczy faktów zajefajny. Kim są te ludziki co?
      M:Nowymi wrogami -.-
      A:Ciiii nie spoileruj. Kapciuszki Will'a z krulisiowymi uszkami O.o zamawiam^^ Weny i zapraszam do mnie<

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Gdzieś tam na początku było "bogowych" - pisze się bożych :) No i kapcie z Willem ;3
      No i miłej podróży - gdzie wyjeżdżasz? :) Weny!

      Usuń
  3. Shaila gdzie ty do licha wyjeżdżasz ? :CC
    Zabraniam !!! :D
    Dedykacje dla mnie :00 nawet nie wiesz jak mi się teraz cieplutko na sercu za to zrobiło :*
    A co do rozdziału to kochana muszę ci powiedzieć ,że spodobał mi się moment jak Lucy użyła mocy !
    Hahahhaha Gray jak cos dowali :D
    Krater xD
    W końcu teraz przez Lucy bd musieli płacić odszkodowanie xD A tak zawsze przez wszystkich innych tylko nie przez nią ;p
    Cóż wyczuwam ze może jej zabraknąć na czynsz ^^ i wtedy BUM i zamieszka z Natsu xD Nie no już się ogarniam bo emocje mnie poniosły ^^

    Pozdrawiam i życzę ci miłego wyjazdu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yatta! Udało mi się dostać na czyjegoś laptopa xD
      Do rodzinki wyjechałam od razu piszę do Beaty C: Ale postaram się następny zaraz po powrocie napisać :D Do zobaczenia :*

      Usuń
  4. Natsu na pewno jest chłopakiem? Bo te jego różowe włosy... To mnie rozwaliło najbardziej :D Ale przyznam rozdział napiął mnie jak struna, niezła akcja :D I dziękuje za dedykację ;* Miłego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jestem nowa! Przepraszam, przepraszam cię za to że nie komentowałam ale po prostu nie miałam czasu T.T
    Ale teraz już jestem i czytam i bardzo mi się wszystkie twoje rozdziały Podobały :D
    Nie wiem czy wiesz ale bardzo mnie natchnęłaś i Napisałam cudowny Rozdział
    Najbardziej z gwiezdnych duchów lubię Will`a bo jest takim moim ulubionym typem Chłopaka i wgl :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, nie skończyłam poprzedniego komentarza xD
      Może zacznę od ludziów, których lubię- lubię wszystkich :D Nawet te czarne charaktery mają w sobie to coś, szczególnie ta Suz ^ ^ Jest taka....mniam xD
      Lol, co mam jeszcze napisać? Uh, kurde mać, tralala.....aj, sorry! Miałam pisać na temat! Więc...no bo teraz jem kisiel i czekoladę i mi odwala i wgl...STOP
      Nie no, bierzemy to na poważnie xD
      Chcę widzieć Lucy jak częściej używa Uranometrii, bo ona jest taka zajebiiiiista i tylko dla szlachty :D
      A te zdanie " Wpadłem do pokoju i zdążyłem zobaczyć jak wylatuje przez okno związana czymś tam. " ja się chyba miałam przejąć, ale się ryłam z tego xD... a może to tylko ja? A tam, ja dziwna jestem i śmieję się na momentach, kiedy robić tego nie powinnam...oj biedna ja T.T
      K: Dziwak....
      T: Zamknij się, Koichi! Ty będziesz występować dopiero w następnym komentarzu wraz z Lolą!
      " Niczym kopciuszek " - xD. Jakie ty masz bogate metafory i porównania! Eeeee? A może uosobienia, epitety...? A walić to gówno, nie znam się na tym xD Ale mam 4 z polaka! ^^
      K: Szczęście głupiego...
      T: Och przymknij się! A wiesz co, Shaila-chan? Mam dla cb ciastko z rodzynkami, i wiesz to jest takie ogrągłe i...NO SKOŃCZMY JUŻ Z TYM, NO! Ja nie o tym xD Dobra koniec, bo umrę zaraz z bólu palca! Jeśli nie napiszesz notki w najbliższy tydzień to wsadzę ci kij od miotły do dupy, podobnie jak Max miał xD
      P.S. Jest rozdział 2 i 3 :D Ahm, i blog mój przeniesiony na pograzeni-w-chaosie.blogspot.com

      Usuń
    2. Nie no ty i twoje zajebiste komentarze, rozbawiają na śmierć ;3

      Usuń
  6. Genialny rozdział *-*
    Z niecierpliwością czekam na następny ;3
    I przy okazji zapraszam do nie :D

    OdpowiedzUsuń