-->

sobota, 4 maja 2013

14. Kolejna dziura.

" Miłość to nie tylko słowo, to uczucie, którym darzą się dwie osoby, pielęgnowane niczym kwiat - przeżyje, opuszczone i osamotnione - zginie. Pamiętaj o tym. "


 - Zrób to. - powiedziałam pewnie - Pocałuj mnie. 
Zamknęłam oczy i oddałam się pieszczocie. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek, po czym zatrzymał się na ścianie. Przerażona odskoczyłam i wylądowałam na twardej podłodze. C-co się stało? Dopiero w tej chwili zobaczyłam następną dziurę w ścianie i stojącą w niej straszną i przerażającą Erzę. Szkarłatna grzywka zasłaniała jej wściekłe oczy, ale i tak dało się wyczuć od niej ciemną aurę. Mocno zaciskała pięści tak jakby zaraz chciała nimi kogoś udusić. Schowałam się za łóżko i spojrzałam na różowo włosego. Przygwożdżony do ściany przez Gray'a majaczył coś o mrożonkach. 
- E-erza kazała ci przekazać, że... - zaczął powoli chłopak, ale przerwała mu moja przyjaciółka.
- Że Wendy nie może rzucić na ciebie znowu Troi. Nie startujesz... - syknęła wściekła. Mniej pieniędzy na naprawę, więcej roboty... Czyli wściekła Erza...  
Podeszłam do chłopaków i 'odkleiłam' ich od ściany.
- Od kiedy się tak wścieka o byle co? - zapytałam cichutko by mnie nie usłyszała zza rozwalonej ściany. 
- Odkąd ten staruszek wezwał ją do swojego pokoju. - odpowiedział mi z niezbyt zadowoloną miną.  Ehh, a wydawał się taki miły, ale nie dziwie mu się. Na samą myśl o rozmowie między wkurzonym staruszkiem i Erzą... naszą Erzą, przeszły mnie ciarki. 
- Gray? Mógłbyś załatać tą dziurę? - zapytałam. 
- Taa, spoko. - wstał i podszedł do zrujnowanej ściany. - Ice Make:Wall...
- Lucy~chan ja to zrobię! - do pokoju wbiegła Akane i popchnęła leciutko ciemno włosego. -  Alchemy: Repair. (aut. Będę po angielsku jeśli to nie przeszkadza. :3 Alchemia:Naprawa ) - klasnęła w dłonie, po czym dotknęła podłogi. Dziewczynę otoczyła zielona aura, powietrze zmieżwiło jej włosy, a drobinki ściany powoli łączyły się. Na miejscu ogromnej dziury dosłownie wyrosła ściana. - Skończyłam. - pochwaliła się grzecznie i szeroko uśmiechnęła, przytulając się do mnie.
- Dziękuje Akane. - pogłaskałam ją po włosach i ucałowałam w czoło. 
- Lu~chan, odbudowałam już hol i twój poprzedni pokój, więc mamy mniej pieniędzy do nazbierania. 
- To czemu nie naprawisz całego hotelu? - zapytał się Natsu, a ja momentalnie zgłupiałam. No właśnie czemu? Na odpowiedź nie musieliśmy czekać zbyt długo. Pomarańczowo włosa spojrzała na nas z pod byka, niczym na wariatów. 
- Bo Lu~chan i wy rozwliliście prawie wszystko w drobny mak. - mówiła starannie gestykulując rękami by odtworzyć to zdarzenie i wyszło to dosyć komicznie. - Nie mogę odtworzyć popiółu... - w tym momencie spojrzała na Natsu. To wszytsko wyjaśnia. - Ani czegoś zamrożonego i spalonego... - dokończyła posępnie spoglądając na chłopaków. 
- Ja też rozwaliłam połowę holu. - przyznałam cichutko i czekałam na atak ze strony siostry.
- Ale nie w drobny mak. - uśmiechnęła się wesoło i ruszyła w stronę wyjścia. - Dobranoc. - rzuciła na odchodne. 
- Taa, dobranoc. - ruszył do pokoju ciemno włosy. Zamknął drzwi, zostawiając nas samych. Moje serce znowu ruszyło na paradę, wybijając mocne rytmy. Spojrzałam na chłopaka, który przed chwilą całował moje usta. Uśmiechnął się do mnie i wyszedł, mówiąc " Gomene, nie powinienem ". 
- Zaczekaj! - wybiegłam na korytarz, ale go już tam nie było. 

                                                ~ * ~

 Cholera! Zabije go! Gdzie jesteś, Gray!? Zmarnowany wszedłem do kuchni. Skradając się i chowając przed pracownikami, doszedłem do lodówki. Splądrowałem jej zawartość i uciekłem. Nareszcie żarełko! Pobiegłem przez korytarz do swojej " kryjówki " i położyłem łup na łóżku. 
- Będzie na całą noc. - rzekłem dumny z siebie. Obok jedzenia leżał cichutko Happy. Przytulony do poduszki, która aktualnie stała się potulnym barankiem, nadającym się tylko do tej czynności. Usiadłem obok niego zaczynając pogawędkę... ze śpiącym Exceedem... Taa...
- Co ja mam robić, Happy? Zostawiłem ją tam. Wogóle po co ja ją całowałem, może ona tego nie chciała. (aut. Inteligencja godna podziwu, ona chce, a on... xD)
-  Niatsu... - wymamrotał śpiący kotek i przewrócił się na drugą stronę. Ehh...jest taki słodki kiedy nie mówi... Pomyślałem i momentalnie wybuchłem śmiechem, wybudzając kotka ze snu. 
- Czemu śmiejesz się kiedy śpie? - zapytał przecierając oczy.
- Śpij i się mną nie przejmuj. - powiedział wycierając łezki. - ...będzie ciszej. - dodał po chwili szeptem. Nie uszło to uwadze Happy'ego. Wyobrażałem sobie coś w stylu:
- MASZ JAKIŚ PROBLEM?! 
Lub:
- MÓWIŁEŚ COŚ?! 
Niestety... exceed rzucił się na mnie gilgocząc szyje. Śmiał się w niebogłosy udając pana świata, a ja tylko wiłem się na łóżku, błagając o wybaczenie. 

                                            ~ * ~

- Długo jeszcze? Nogi mnie bolą! - narzekała biało włosa dziewczyna o niebieskich oczach. Zdjęła z nóg pantofle i niczym kopciuszek paradowała na boso. Mimo, że miała na sobie krótkie spodenki i zwyczajną niebieską koszulkę, nie było jej zimno. Jej towarzyszom nie było tak wesoło. Szli za nią trzęsąc się z zimna. W Violet w Marcu nie było dość ciepło. Co innego w ciepłej Magnolii. 
- J-już jesteśmy Suz... - wymamrotał biało włosy chłopak. Jej brat.
- Oh! Nareszcie! - skakała podekscytowana. - To gdzie ta Lucy? 
- Tam gdzie największe szkody... - odpowiedział jej Alan. - Wyruszył tam Gwiezdny Duch, Bóg Will, a go szukają na całym świecie... - zakończył przysparzając o dreszcze towarzyszy. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest mi bardzo przykro z powodu zakończenia pracy Ciapka ;_; Mam nadzieję, że będzie wpadać C: 
Więcej nie mam siły pisać gdyż jestem bardzo niezadowolona z samej siebie, z powodu długiej przerwy. Obiecuje, że się poprawię <3  Przepraszam za niekomentowanie, nadrabiam :* 
Shiro: Może być wygląd bloga? :D


2 komentarze:

  1. Ooooo miłe zaskoczenie widzieć notkę od Ciebie! To jak Erza i Gray wparowali - epickie, końcówka również intrygująca. Nie wiem czemu jesteś z siebie niezadowolona -.-
    No i fakt, Ciapek nas opuścił ;c Ale jeżeli uważała, że to wręcz wyjdzie jej na zdrowie - trzeba to uszanować. Może kiedyś podejdzie do tego na spokojnie i dokończy opowiadanie, w końcu zawiesiła bloga a nie usunęła więc jest nadzieja ^.^ Trzymaj się Shaila-chan, wysyłam buziaki, życzę weny i więcej wolnego czasu ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląd bloga mi się podoba :D
    Szkoda,że rozdział taki krótki ale mimo wszystko
    cieszę się ze się w końcu pojawił ;33
    Hahhaha jaka Erza drapieżna xD
    Lece spać :) Przesyłam ci dużo weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń