-->

czwartek, 7 marca 2013

5. Wybór w męczarniach


Kolejny trochę spóźniony rozdział. Gomene! W każdym bądź razie dedykacja dla Animki chan! Dziękuje!
Shiro: A no i jeszcze wielki mega buziak dla naszej Olci! *przymierza sukienkę na bal szóstoklasistów*
 Tak ta jest idealna!
Dzieciaczki: Idealna, idealna!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podbiegł do niej i odwrócił ją do siebie. Ona… miała wydłubane oczy.
- Natsu to ty? – nie mógł jej odpowiedzieć, był zbyt przerażony. - Ej odezwij się! – po chwili obraz przed oczami mu się rozmazywał.


- Natsu! Obudź się! – blond włosa miała już spoliczkować chłopaka, gdy ten nagle otworzył oczy i na widok Lucy przytulił ją jak najmocniej do siebie.
- Nic ci nie jest! Będę teraz więcej trenował nikt cię już nie porwie! – krzyczał wtulając Starszą Heartfillie do swojego ciepłego torsu. Przytuliła się do niego.
- Spokojnie nic mi nie jest… - nie dokończyła bo przerwał jej różowo włosy.
- Co?… Ten dupek w zielonych włosach cię uratował. Cholera miał cie nie dotykać.
- Natsu to był tylko sen. Po twojej reakcji myślę, że to był koszmar. Opowiadaj. – powiedziała i odkleiła się od niego.
Po dokładnej relacji zdanej przez Dragneela powiedziała:
- Co? Nikt nie mógł by skrzywdzić tak pięknej istotki jak ja…
- Chyba w snach…- wtrącił się niebieski kotek, który słyszał całą rozmowę.
- Ty mały… dny… oc… a… ii… ara...przy…- nie dokończyła bo ręką zakryła jej usta zaspana Akane.
- Ciii… spokojnie opanuj się. Jest jeszcze ranek. Potem mu przywalisz. Może się do ciebie przyłączę… - w oczach obydwu dziewczyn pokazały się iskierki.
    Wyobrażenie Akane:
- Błagam przestańcie… zrobię wszystko co chcecie! – powiedział kociak robiąc słodkie oczka…
Coś jeszcze miłościwe pani – powiedział kotek z wąsami kłaniając się jednej i drugiej.
- Przebierz się za Gajeela… Buahahahaha.  – zaraz po tym Happy przyszedł przebrany za strasznego Gajeela. O dziwo nie przypominał niego, aż tak bardzo. Do pokoju akurat wszedł śrubo jad i nie wyglądał na zadowolonego. Biegał za Happym próbując go dorwać. Do dziewczyn na kanapie dołączyła teraz Tytania i Levy, które nie mogły opanować śmiechu.
     Wyobrażenie Lucy:
 - Błagam przestańcie… zrobię wszystko co chcecie! – powiedział kociak robiąc słodkie oczka…
Coś jeszcze miłościwe pani – powiedział kotek z wąsami kłaniając się jednej i drugiej.
- Przebierz się za Gajeela… Buahahahaha.  – zaraz po tym Happy przyszedł przebrany za strasznego Gajeela. O dziwo nie przypominał niego, aż tak bardzo. Do pokoju akurat wszedł śrubo jad i nie wyglądał na zadowolonego. Biegał za Happym próbując go dorwać. Do dziewczyn na kanapie dołączyła teraz Tytania i Levy, które nie mogły opanować śmiechu.
        Powrót do normalności
 Cóż, siostry mają podobny tok myślenia. Wyglądały nawet tak samo wyobrażając to sobie.
- Jesteście straszne… - powiedział przebrany już w normalne ciuchy Blaine. – Ubierajcie się idziemy do gildii.
- Porozmawiamy z mistrzem on powinien wiedzieć.
- Lucy nie wiem czy to dobry pomysł… - powiedział zielonowłosy.
- To jest dobry pomysł! Mistrz pomógł nam w nie jednej sytuacji i potrafił trzymać język za zębami!
- Wiesz, że to jest ważna sprawa dotycząca tylko nas i tego pajaca. - powiedział i wskazał na różowo włosego bawiącego się z exceedami i Akane.
- Teraz obrażasz nie tylko mistrza, tego pajaca ale też i mnie, wiesz? - powiedziała obrażona z rękami położonymi na biodrach. - Pójdziemy do mistrza. - dodała stanowczo blondynka. 


~ * ~


- Mistrzu, gdzie mistrz idzie? - zapytała Mira nadal poganiająca wszystkich magów do sprzątnięcia bałaganu. W końcu nie sprzątnęli tego wczoraj.
- Mam przeczucie, że powinni tu przyjść. - odpowiedział i udał się na górę do swojego gabinetu. Otworzył drzwi i podszedł do swojego fotela, rozsiadł się wygodnie. Drzwi delikatnie drgnęły i tak jak się spodziewał w jego gabinecie znajdowali się magowie i exceedy. 
- Słucham. - powiedział i wysłuchał całej opowieści. Sam też tego nie zrozumiał.
- Mistrzu chcielibyśmy jeszcze, żebyś nikomu tego nie mówił. Dobrze? - zapytała Lucy po czym dodała - No i ten tego nasi znajomi... - do pokoju weszła Mirajone.
- To gdzie chcecie znaki? - wszyscy gapili się na nią troszkę nie rozumiejąc.
- No co przecież chcieliście dołączyć!? - krzyknął rozbawiony Macarov. 
- To ja chcę pomarańczowy na ręce, tak jak Lu-chan! - odezwała się Akane wystawiając rękę do przodu. Na wyznaczony miejscu starsza Strauss umieściła znak i zaraz spoglądała na dziewczynę skaczącą ze szczęścia i chwalącą się znakiem siostrze. Następny podleciała Miriam i wskazała na główkę. Dostała znaczek czarnego koloru takiego jaki chciała. Ostatni był Blaine i znak dostał na prawej stronie szyi koloru zielonego. (Taa wiem dziwne miejsce.) Po zakończeniu rozmowy u mistrza udali się do stolika by odpocząć i trochę pogadać. Ale niestety plan nie wypalił gdyż Lucy, Akane i Miriam zostały wyciągnięte na zakupy wraz z innymi dziewczynami. No tak w końcu za niedługo Bal Fairy Tail. Najważniejsze wydarzenie w roku, w który to świętowali złożenie gildii przez pierwszą mistrzynię Mavis. Szły uliczkami w poszukiwaniu odpowiedniego sklepu z sukienkami. Śmiały się i świetnie bawiły zajadając lody, które przed chwileczką kupiły. Wszystkie spojrzały w stronę Tytanii, która stała przyglądają się sukni. Czerwona, długa, idealnie wyszywana, pod kolor włosów Erzy. Lucy popchnęła wszystkie do sklepu. Rozsiadły się wygodnie na kanapie i fotelach. 
- A na jaka to okazję dziewczęta? - zapytała sprzedawczyni. 
- No oczywiście na Bal Fairy Tail! - odpowiedziały radośnie patrząc na Lucy podającą Erzie czerwoną, wymarzoną suknię. Usiadła obok dziewczyn i czekała na wyjście szkarłatno włosej. Po paru minutach usłyszały wołanie Tytanii.
- Luuuuuuuucy! 
Blondynka trochę zdezorientowana powoli kierowała się w stronę przebieralni czekając na najgorsze. Gdy już była blisko parawanu poczuła czyjąś rękę siłą wciągającą ją tam. Zamknęła oczy i ... poczuła mocny uścisk. To Erza przytulała ją do siebie.
- Ona jest przepiękna, dzięki Lucy! - odsunęła się od przyjaciółki by ta mogła spojrzeć.
- Wyglądasz fantastycznie Erza! 
- Wiem. A teraz czas wybrać coś dla ciebie. -pociągnęła ją w stronę sukienek i teraz wszystkie szukały czegoś dla Lucy.
   W gildii:
- Ej! Natsu! Kto to? - zapytał Gray zaraz po wyjściu dziewczyn.
- Jestem Blaine. Nowy - odpowiedział za różowo włosego i wskazał na swój znak.
- Jestem Gray. Witam w gildii. Kolegujesz się z zapałką?
- Co, żeś powiedział lodówo - krzyknął Natsu natychmiast obudzony przez zaczepkę.
- Zamknąć się! Dziś idziemy po garnitury! Zrozumiano! - wrzasnął Gajeel.
- No dobra - odpowiedzieli mu chórkiem i wyszli na miasto.
  Z powrotem u dziewczyn:
- Ta będzie idealna, ubieraj Lucy! - wrzeszczała na cały głos Erza.
- Nie ta będzie lepsza! - przekrzykiwała ją Bisca
- Luuu-chan ta będzie idealna! - próbowała też Levy. 
- Lucy-chan ta jest śliczna i pasuje do twojego biustu! - wybierała też Akane.
Reszta dziewczyn już odpuściła. Lucy siedział w przebieralni w swoich normalnych ubraniach. Wyjęła jeden ze swoich złotych kluczy i szepnęła tak by nie usłyszały jej dziewczyny.
- Otwórz się Bramo Panny, Virgo. - wypowiedziała słowa i przed nią stał w całej okazałości gwiezdny duch, przebrany w strój pokojówki.
- Czas na karę, księżniczko?
- Nie, zabierz mnie z tąd. Proszę... - powiedziała ledwo przytomna po czym czuła jak się unosi i znika w ciemnościach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Shiro: Ty, weź mi podaj jeszcze tego cukierka. 
Nie za dużo ich? 
Shiro: Nie! Dawaj mi tego cukierka! 
No dobra, dobra. Rozdział napisany przez pracę cukierkową. 
Dzieciaczki: Cukierkową, cukierkową!

5 komentarzy:

  1. Świenty rozdział, już mi przeszło z tymi oczami, może dzięki rozdziałowi O_o cieszę sie, że to byłTYLKO TWÓJ sen. No cóż Weny!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Yay!
    Dedykacja dla mnie xD
    Dziękuję bardzo! :*
    Rozdział cud, miód i orzeszki ^^
    No i baaal hyhy xD
    Kolejna popijawa w FT ^^
    I szczerze się nie dziwię Lucy, że chciała stamtąd uciec ;D
    Popieram w 100 % ;P
    Czekam na więcej!
    Dużo inspiracji i czasu życzę xD
    Buźka :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział. Jak to dobrze że to był tylko sen. Miałam przez to koszmary. Rozdział bardzo mi się spodobał. Biedna Lucy. A kara dla Happiego cuuuudo. Czekam na kolejny rozdział. Weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero teraz zauważyłam, że jest kolejny rozdział O.o Ale się ucieszyłam ^^ Od razu biorę się za czytanie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, dobrze że to był sen! :D Lucyna bez oczów jakoś mi się nie widzi :P
      Nie powiem, słodki rozdział :) Jeszcze się bal szykuje, wybieranie sukienek i garniaków - najlepsza była jednak końcówka z Virgo :D

      Usuń