-->

czwartek, 28 marca 2013

9. Bal...

No i macie ten bal! Ale go przeciągałam. Ale to było specjalnie! I bal dedykuje wszystkim czytającym!
Shiro: A z okazji 1000 wejść... Już dawno przekroczonych... Specjalny specjal specjalszon GaLevy pojawi się za niedługo!
Okej a teraz zaczynamy!
Shiro: No i jeszcze rozdział z obrazkami, żeby nie było...!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Był wieczór. Ciepły i przyjemny. Powoli na niebie pojawiały się gwiazdy. Idealny wieczór na bal, a one szły rozmawiając na jego temat. Oprócz jej, blondynki o pięknych czekoladowych oczach. Była zestresowana , ale nie mogła się doczekać tańców. Gdy wolnym krokiem przemierzały ulice rozpoczęły się fajerwerki. Są spóźnione.
- Dziewczyny szybko! - wrzasnęła Tytania i razem popędziły w stronę pięknie ozdobionej gildii. Stanęły przed ogromnym budynkiem i delikatnie otworzyły drzwi. To co tam ujrzały... było śliczne... Wszędzie kwiaty, rzeźby lodowe. Magowie czekali na nadejście dziewczyn, a gdy te weszły nie mogli oderwać od nich wzroku. Każda w sukni, z delikatnym makijażem i w idealnym samopoczuciu.  Podeszły do swoich partnerów, a oni podali dziewczynom kieliszki z winem.
- No to skoro wszyscy już są...- zaczął mistrz Macarov.
- To zaczynamy! - dokończył za niego Clive i uniósł kieliszek na znak rozpoczęcia balu. Rozległy się wrzaski i bicia braw, a Nab zaczął Dj-ować. Cała sala wypełniła się głośnymi bitami i kolorowymi światłami odbitymi od kuli. Na parkiecie tańczyli głównie Gray i Juvia, ale  także inni magowie. Natsu, Lucy, Erza, Cana, Blaine i Akane siedzieli przy stoliku zajadając słodkości przygotowane przez Mirajone i Lisanne.
- Blaine idziemy *chik* zatańczyć? - zapytała Cana, ten złapał ją za rękę i pociągnął w stronę parkietu.
- Tylko się nie przewróć... Co ja gadam?! - rzekł zrezygnowany.
- Złapesz *chik* mnie. - dodała mu otuchy i złapała z ramiona.
- Natsu nie napychaj się tak! - zwróciła mu uwagę szkarłatnowłosa. Nie podziałało. Nie przejmując się tym złapała za talerz z ciastem truskawkowym i nie zwracała uwagi na innych.
- Erza, a gdzie masz partnera? - zapytała roześmiana Akane. Erza popatrzyła na nią z uśmiechem i już miała powiedzieć... Jej mina zrzędła.
- Widziałam, że o czymś zapomnę! - krzyknęła i udała się na piętro wyżej.
- Idę za nią... - powiedziała Akane i uciekła, a do stolika podszedł Gajeel. Mierzył wzrokiem różowo włosego.
- Zapałko chodź na chwilę. - powiedział i złapał go za szalik ciągnąc do wyjścia gildii. Szli na tyły gildii i gdy już byli przy śmietnikach, poirytowany mag ognia wyrwał mu szalik z rąk.
- Czego chcesz Gajeel!? - zapytał zirytowany i patrzył na jego zmieszanie.
- Etto... bo ja c-chciałem... - zaczął.
- Czego?
- Jak mam zaprosić Levy do tańca! - wrzasnął, ale zaraz przyjął postawę obojętnego.
- Normalnie.
- W sensie?
- "Hej, Levy chcesz ze mną zatańczyć?"
- C-co?
- No dobra w twoim stylu to bardziej jakoś tak: "Zatańczysz ze mną mała!"
- Przywalił ci ktoś kiedyś w twarz?!
- Zastanówmy się...
- Slamandrze!
- No ty jak walczyliśmy na tym ogromnym czymś, Erza, Gray, pewnie ten Zero...~
- Ej, ogarnij się!
- Midnight wtedy co Lucy zamieniła się w metalową, ogromną rybę, ta jej siostra... jak ona miała... hmm?
- Słuchaj zaraz oberwie ci się jeszcze raz!
- Michelle! Dzięki Gajeel! Jeszcze Gidarts, mistrz o i Laxus! - mówił dalej, ale zaraz oberwał w twarz i odleciał na śmietniki. - Gajeel... Nie przypomniałeś mi tym! Jeszcze chyba ten z 4 elementów... - wymieniał dalej licząc na palcach, a Gajeel okładał go pięściami.



~ * ~



- Gdzie jest Natsu? Zaraz wybiorą króla i królową! - wrzeszczała panicznie blondynka.
- Lucy uspokój się. - próbowała ją uspokoić jej szkarłatno włosa przyjaciółka.
- No ale jak mam być spokojna w takim momencie!? Baka! - mówiła tak szybko, że Erza nie mogła zrozumieć.
- Lucy! Nawet już cię nie rozumiem! - wrzasnęła, ale to nie pomogłao. Blondynka nadal łaziła w te i spowrotem marudząc jakim to Natsu jest głupkiem. I w tej właśnie chwili pojawił się Natsu.



~ * ~



Gajeel nadal okładał pięściami Nastu, a on nadal siedział i wyliczał.
- Gajeel?!
-Hmmm?! Tetsuryū no Gō Ken! (Twarda Pięść Żelaznego Smoka!)
- A oni zaraz nie wybierają króla i królową?!
- A, faktycznie
- No to nie powinniśmy iść?
- Nie chce mi się. Pójdziemy zaraz. Tetsuryūkon! (Buława Żelaznego Smoka!)
- Spoko.




~ *  ~




~Widzisz ją?~
~ Tak ~
~ Wiesz co masz zrobić? ~
~ Tak ~
~Zaczynaj ~
~ Dobrze ~
- Lucy, przepraszam za spóźnienie!
- Natsu! Przepraszam!? Ehh... nie ważne zaraz się zacznie!




~ * ~




- Ok! Wszyscy już są?! - krzyknął mistrz, a ja spanikowana szukałam Gajeela. Może poszedł się przewietrzyć? Pewnie tak. Levy uspokój się!
- Oto nasze kandydatki! - wrzasnął Gildarts w ręce trzymając czerwoną kopertę.
- Lucy Heartfiliia! - wywołała Mavis Lu~chan. Lu~chan! Wygraj! Widziałam ją, wchodziłą na scenę. Wyglądała przepięknie. Stanęła obok Mavis i oczekiwała na resztę kandydatek.


Innej nie znalazłam T_T



 - Juvia Loxar! - tym razem deszczowa kobieta. Wow! Wygląda słodko!


 
- Levy McGarden!- wrzasnęła Mavis. Czekaj to ja! Yeey! Stanęłam obok Lucy.








- Erza Scarlet! - na swoje imię Erza zjechała po obręczy trzymając Akane za rękę i wylądowała obok nas. Oczywiście już bez Akane, która leżała twarzą o podłogę, ale zaraz pomógł jej wstać Romeo.









- Cana Alberona! Moja córeczka! - wrzasnął Clive, a Cana przewróciła oczami i szeroko omijając ojca stanęła przy nas z kieliszkiem wina.




- Lisanna Straus i Mirajone Strauss! - wymówiła imiona kolejnych kandydatek, a one mocno się przytuliły i dosłownie wskoczyły na scenę.








- I ostatnie Wendy Marvell i Akane Heartfillia!








- A teraz wrzucicie do tej urny imiona swoich faworytek! - powiedział mistrz wkazując na urnę.
- A my ybierzemy chłopak.... - nie dokończyła bo przerwał jej różowo włosy.
- Lucy?! Hahahaha! Ona królową?! Chyba żab! Przecież ona jest brzydka!
- C-co? Natsu...
- Nie wiem w ogóle po co cię zapraszałem na ten bal i aż się dziwię, że Erza nie ma partnera! Mogłem nim być ja! - na jego słowa wszystko ucichło i wszyscy oczekiwali na reakcję blondynki. W koncu są pryjaciółmi.
- A ty niby lepszy jesteś? - powiedziała ze łzami w oczach. - Egoistyczny dupek! Jesteś materialistą i myślisz tylko o sobie! Idiota! Baka! Baka! - krzyknęła i płacząc wybiegła z gildii, a wszyscy stali nadal nie trawiąc ich słów. Tylko Natsu włożył ręce do kieszeni i spokojnym krokiem wyszedł z gildii. Szedł w stronę pobliskiego budynku, w którym miał się spotkać z Alanem.
~ Udało się? Myślą, że to Salamander? ~
~ Tak. A teraz musimy się spotkać z mistrzem Wet shadows. ~








~ * ~






- Idziemy Natsu? - zapytał Gajeel.
- No idziemy! Ciekawe kto wygrał? - zapytał sam siebie i poszedł z nim do środka. Weszli, a wszystkie oczy powędrowały w ich stronę. - Coś się stało? - i oberwał w twarz od Erzy.
- T-ty jak mogłeś! I jeszcze się głupio pytasz! - wrzasnęła na niego, a on nadal nie wiedział o co chodzi. Gdy Erza miała zadać kolejny cios osłonił go Gajeel. - Nie wtrącaj się Gajeel! On zranił Lucy!
- Zraniłem Lucy?! Kiedy?
- Ty palancie! - krzyknął Gray i zamachnął się na niego, ale on przyjął cios.
- Nic jej nie zrobił był ze mną! - bronił go Gajeel.
- C-co? Nie kłam był tu z nami! Warren on mówi prawdę?! - nadal nie wierzyła Erza.
- O-on... nie kłamie...- był równie zdziwiony.
-C-co? Ale jak?
- Lucy... - szepnął głośniej Natsu i wybiegł z gildi za jej zapachem.
- Ale on i Lucy się kłócili.... i ona wybiegła... on wyszedł i.... Achhh... Co? - pogubiła się Erza.
- Najwyraźniej ktoś próbuje ich ze sobą pokłócić. - rzekł spokojnie Macarov.
-Lucy~chan! To przeze mnie! - wrzasnęłą Akane i również wybiegła z gildi kierując się ku jej mieszkaniu.
- Akane! Co?! - wołał Gray, ale jej już nie było.
- Erza, Gray, inni nie biec za nimi! Natsu musi jej wszystko wytłumaczyć!



~ *  ~
Jak on mógł. Co za palant! I po co mnie zapraszał?! Nienawidzę go! Biegłam i płakałam, a gdy już doszłam do mojego domu, wbiegłam po schodach na górę i otworzyłam mieszkanie, po czym zsunęłam się bezwładnie po drzwiach pozwalając moim łzą płynąć... Czemu on to zrobił! Przeciez dopiero co mnie przytulał i dał ten naszyjnik... Dotknęłam go delikatnie, ale zaraz zerwałam i cisnęłam w kąt. Wstałm i usiadłam na łóżku płacząc. Dlaczego? Za co? Ja zaczynałam coś do niego czuć... Nie! To mi się wydawało, on jest cholernym dupkiem! Nie chce go znać! Ja... ja wracam do domu!
- Lucy...
- Wyjdź z tąd! Już! Nienawidze cię! Jesteś debilem! Nie odzywaj się do mnie!
-Lucy!
- Nie... nie... nie! Nie dam się!
- Lucy! Ja cie kocham! I nigdy tego nie powiedziałem, to nie byłem ja! Rozumiesz! Nie powiedziałbym nigdy czegoś takiego! Jesteś jedyna w swoim rodzaju! Nie pozwolę ci odejść! To ktoś inny się pode mnie podszywał! Więc się zamknij i mnie wysłuchaj! - wrzasnął, a spojrzałam  na niego. Był zły i przerażony, a ja...ja zdziwiona. On mnie kocha? Mnie? Królowę żab?
- Kochasz mnie? - zapytałam, on nie opowiedział. Stoi i wlepia we mnie te zielone oczy. Czuję smutek i ból. Znów na niego patrzę, a on powoli rusza w moją stronę, do mnie... Jedną ręką chwyta mój mokry od łez policzek, zaś drugą splata z moją dłonią. Widzę jego oczy, które przyprawiają mnie o szybsze bicie serca. Nie wiem, które pierwsze z nas się poruszyło, ale po chwili poczułam jego ciepłe, słodki usta na swoich. Pocałunek był delikatny, niepewny. Baliśmy się odrzucenia. Drżał. Albo to byłam ja. Nagle pocałunek się zmienił. Był namiętny i czulszy. Czułam jak wkłada swoją dłoń w moje włosy. Jak kosztuje moich ust. NIe baliśmy się już spłoszenia. To delikatna pieszczota, a jednak tak ekscytują i za razem magiczna.Chyba zauważył moje łzy. Przestał. I magiczna chwila prysła, a może i nie... Nadal czułam jego ciepło, jego gorący oddech łaskoczący twarz. Przytulał mnie i bawił się moimi włosami. A ja? Ja płakałam mocząc jego szalik. który nosił nawet w garniturze.
- Nie płacz kocham cię i nie skrzywdziłem cię. - mówił. Odchyliłam lekko głowę, by widzieć jego twarz z bliska. Zamarłam. Cały posiniaczony i w krwi, ale uśmichnął się. W gidii pewnie nieżle mu się dostało...
Był przy mnie, kochał mnie, pocieszał mnie. A ja kochałam go. Czule mnie pocałował i powiedział. - Wykąp się, a ja ci zaraz wytłumaczę gdzie byłem, dobrze?
- Tak. - odpowiedziałam i szłam w stronę łazienki, gdy nagle dzrzwi otworzyły się z hukiem i wyskoczyła z nich Akane.
- Lucy~chan! Musimy uciekać!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Dam, dam, dam! Koniec~! Mwhahahaha! Ciekawe czy się spodoba~?
Shiro: Pewnie nie ;_;
Nom, trochę słaby ten rozdział według mnie. A no i jeszcze jedno: czemu nikt nie krytykuje? Martwie się. To dobrze czy źle? A tych którzy nie skomentują dopadnie Juvia!
Shiro: Ona jest straszna!
Paaaaaaaaaaaaaaaaa~!
 
   

13 komentarzy:

  1. Pierwsza :)
    Rozdział cudowny. Trochę się wkurzyłam gdy Natsu obrażał Lucy, ale naszczęście wszystko się wyjaśniło. Tylko kim jest Alan i ten który wyglądał jak Natsu? No i co ma z tym wszystkim wspólnego Akane? Rozdział bardzo mnie zaciekawił. Czekam z niecierpliwością na kolejny. Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie normalnie cudo, ślę wenę i liczę na szybkie pojawienie się dalszej części.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie zastraszenie ~ D: *Boi się Juvii* Ona ma dziwną minę... Bicks~chan, ratuj ~ !
    Bickslow : Tak, tak! Już cię ratuję! *Bierze Ren~chan na ręce i uciekają od Juvii*
    Co to ja chciałam... Aha. Zniszczyłaś Gajeela D: I Natsu też D: Gajeel niby się wstydzi?! "Etto... bo ja c-chciałem..." Mój Gajeel, mój wspaniały Gajeel! No i Natsu... Od kiedy to on ignoruje, jak ktoś go leje?! Tak bardzo moje życie się zmieniło w tym momencie TT.TT
    A reszta fajnie była! Ciekawi mnie, kto się podszył pod Natsu... Noi wszystko dobrze się skończyło! A ty, Gajeel, nie wstydź się więcej, bo to do ciebie nie pasuje!
    Buziam ~ !
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shiro: Mówiłam jej to samo z Gajeelkiem! To jest niezniszczalny żelazny smok!
      Oj no przepraszam! Gomene!

      Usuń
  4. Trzecia T.T jak zwykle swietny rozdzial i kocham obrazki wiec na ich temat wypowiem sie najwiecej >:3
    Pierwsza Lucy . Taka mangowa?! Leeee brzydka dalas xD
    Druga Juvia taka sliczna ze musialam ja na telefonie zapisac c:
    Erza zwyczajna xD Cana chinska :o mirajane nie ma innej sukni? LISANNA WRACAJ DO EDOLAS >:c
    Weny it's cool c: i Akane...
    Poza tym ze ma imie jak Akane Isshiki z Vivid Red Operation jest sliczna c: dzisiaj nowy chap ft snulam teorie ze mogi by sie pojawic natsu i lucy z przyszlosci ! <_> mozna sie u mnie spodziewac takiego czegos niedlugo w rozdziale zycze milego dnia i weny! C:

    OdpowiedzUsuń
  5. Juvia pogromcą niekomentujących :D
    Ale kiedyś dłuugo szukałam tego gifa i nie mogłam go znaleźć, uśmiałam się go widząc :D
    I skoro narzekasz, że nikt nie krytykuje to ja już zaraz coś znajde ^.^
    ...
    *szuka błędów*
    ....
    *szuka czegoś do krytyki*
    ...
    *szuka*
    ....
    cholerka, jednak nie tak łatwo coś u Ciebie skrytykować :D Choć zauważyłam, że nie możesz zdecydować się czy pisać w osobie trzeciej czy pierwszej, chyba że to tak specjalnie było by dokładniej opisać uczucia Levy i potem Lucy.
    Rozdział fajny, ale moim zdaniem druga część znacznie lepsza :D (Od momentu jak pojawił się fałszywy Natsu ;p). No i jak się akcja teraz rozwija, już nie mogę się doczekać :D (Musiałaś skończyć w takim momencie prawda? -.- :P) Buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczęłam czytać wczoraj skączyłam dziś cóż... Wypiszę ci moje reakcje na to wszystko^^
    1)Ballllllllllllllllllllllllllllllll^^
    2)Jak słodko^^
    3)Natsu chamieeeeeeeeeeee
    4)Ja wiedziałam, wiedziałam on nie mógł tego powiedzieć
    5)Pocałunek^^ więcej więcej
    6)Co uciekać nieee dopiero co się rozkręcali
    Przez cały rozdział płakałam a były tego różne powody. Rozdział taki piękny uczuciowy magiczny a ten komentarz to chyba mój najdłuższy. Taki supcio z pocałunkiem^^ Weny i pisz szybko bo oszaleje.

    OdpowiedzUsuń
  7. I ty masz 13 lat ?! :D Tak pięknie opisałas tą chwile z pocałunkiem, że aż zamarłam ! :D No nic . Rozdział cudny ^^ Czekam na następny i weny życze ! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział i boję się Juvi O.O Ratunku T.T Ale teraz mnie nie dopadnie :D.Zapraszam również do mnie historie-z-fairy-tail.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra, postanowiłam poszukać ciekawych historii o FT, bo powstało wiele blogów w tej tematyce. Cóż ja mogę powiedzieć? Rozdziały są krótkie, zamiast opisów widzę obrazki, co jest raczej średnim posunięciem. Opisywanie spoglądając na obrazek jest o wiele łatwiejsze niż opisywanie czegoś z wyobraźni. Popracuj nad tym, bo obrazki w tekście odpychają mnie od niego. Popracuj nad błędami, ja natknęłam się na kilka. Zanim opublikujesz, przeczytaj tekst. Nikt nie jest nieomylny, wiem o tym. Ale literówki i stylistykę poprawić można. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Wiem popełniam jeszcze dużo błędów. Dopiero zaczęłam pracę z bloggerem. Cieszę się, że nie jestem sama i dużo osób stara mi się pomagać!
      Poprawię się! Niestety krótkie rozdziały będą tu teraz troszkę częściej, ale potem zaczną się rozwijać! Dziękuje za pomoc i zaglądnięcie! ^^

      Usuń
  10. Boję się Juvii i komentuję :O
    Fajnie, choć jak czytam twoje opowiadanie to mam takie głupie wrażenie, że coś bym do tego dodała.. No nic ;p Za to jak czytałam od początku do teraz, to zauważyłam, że - jakby to rzec - rozwijasz się pisarsko xD Oczywiśćie na plus :) Weny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Przez cały rozdział zastanawiałam się, czy skomentować go, czy nie. Lecz wszystko się zmieniło, kiedy zobaczyła Juvię. Jak to mówi Yasha " Juvia pogromcą niekomentujących" Rozdział przecudowny. Nie mam gzie wytyczać, ci błędów, ponieważ nigdzie nie znalazłam, w przeciwieństwie do swojego. Masakra. Co to? Aaa... Juvia!! Shin!! Weź ją!!
    Shin:*znudzony bierze młotek i ściga Juvię*
    Arigatou. Rozdział cud, miód i maliny. Mam nadzieję, że nic nie bedzie Lucy. I dzięki twojemu blogowi, chociaż odrobinę (0,00000000000000001%) polubiłam Lisannę. Bo na twoim blogu nie podrywa Natsu. Mam nadzieje, że tak zostanie. Pozdrawiam.

    Samara Glasses i Shin Glasses :3

    OdpowiedzUsuń