-->

czwartek, 28 lutego 2013

1. Akane~chan?

Kolejny piękny dzień nastał w gildii Fairy Tail. Różowowłosy chłopak siedział przy barze czekając na powrót swoich przyjaciół, którzy wybrali się wczoraj na misje.
 - Natsu co jest?
 - Nudzi mi się! - odpowiedział na pytanie Lisanny.
 - Wytrzymasz jeszcze. Jutro ci się kończy szlaban.
 - Czemu nie dziś!
 - Było nie demolować domów w Estelii.
 - Nie moja wina, że mnie trochę poniosło na tej misji - powiedział zdesperowany, głową nadal leżąc na blacie. Łyknął trochę napoju, który przed chwilą przyniosła mu Mira. Może faktycznie trochę przesadził, ale no to ci tam ci no! Nie powinien teraz o tym myśleć, po za tym oni zaraz powinni przyjść, no i ma Happy'ego. Taa... on siedzi przy Charle i Wendy.
- Jesteśmy! - krzyknął mag lodu, kopniakiem otwierając drzwi. Podszedł do różowowłosego i klepnął go w plecy. - Co jest płomyczku?
- A co ci do tego miętówo, co?
- Chcesz się bić rzygaczu płomieni!
- Z tobą zawsze lodówo!
I zaraz latały wszystkie beczki, kufle i do tego ludzie. Blond włosa dziewczyna po wejściu do glidii od razu pobiegła do swojej przyjaciółki. Ta siedziała z tyłu cichutko czytając swoją książkę. Ona płakała.
- Ohayo, Levy-chan. Coś się stało?
- O, Lu-chan! - krzyknęła rzucając się przyjaciółce na szyję i wycierając łzy.- Nie nic się nie stało. - powiedziała sztucznie się uśmiechając, by uspokoić Lucy. Nagle obok znalazła się Erza dosiadając się do nich.
- Na pewno nic ci nie jest Levy, jakaś taka blada jesteś.
- Na pewno nic mi nie jest. Spokojnie, a tak w ogóle Erza nie zamierzasz nic z tym zrobić? - zapytała wskazując na bijących się Natsu i Gray'a... do których teraz doszli Elfman i Gajell. Ale gdy popatrzyła na przyjaciółkę jej już nie było. Biła się z chłopakami.
- Co, ale jak? Ona tu... nieważne. Luuu-chan mów jak na misji.
- Nic ciekawego, złapaliśmy gości i dostaliśmy klejnociki, nareszcie będę mogła spłacić czynsz... uff - odpowiedziała niebieskowłosej, ale ta już odpłynęła. Brązowooka postanowiła nie męczyć przyjaciółki.
                                    
                                                 
   ~ * ~


Był już wieczór i zmęczona całym dniem blondynka zamierzała wrócić do swojego mieszkania.
- To ja już lecę Levy, do zobaczenia jutro.- pożegnała się z przyjaciółką i zmierzała w stronę wyjścia, gdy nagle ktoś złapał ją za nadgarstek. Kątem oka dostrzegła różowe włosy.
- Już idziesz? Odprowadzę cie. - zaproponował Natsu. Nie mając nic przeciwko kiwnęła głową na zgodę. Szli tak w niezręcznej ciszy. Chcąc ją przerwać odezwał się:
- Dziwne, nawet Erza dziś do nas dołączyła. Nigdy jeszcze tak niebyło.
- Tak, tak- odpowiedziała mu od niechcenia.
- Luce coś cię gnębi?- jego mina z ogromnego wyszczerza, zmieniła się na poważniejszą. Zazwyczaj dziecinny, ale jeśli chodzi o przyjaciół to już co innego.
- Nie, po prostu martwię się o Levy.
- A co się stało?
- Nie wiem, nie powiedziała mi.
- Nie martw się skoro ci nie powiedział to oznacza, że to ma być NIESPODZIANKA!!! - wydarł się na cały głos i znów się wyszczerzył w ten cudowny, a zarazem dziecinny sposób.
- Ogarniasz wogóle sytuacje... nieważne.
Doszli już pod dom Lucy. Wyjęła klucze i otworzyła drzwi
- To, ten dobranoc. - powiedziała i weszła do mieszkania nie czekając na odpowiedź Dragneela.
- Dobranoc - powiedział cicho i wyszedł z budynku. Wracał do gildii, w końcu Happy dalej tam siedzi. Zarywa do Charle. Zamyślony szedł i walnął czołem w drzewo.
- Ałłłł... - jęknął rozmasowując obolałe miejsce.
- P-prze-praszam t-ty jesteś m-może z F-fairy Tail? - zapytała niepewnie nieznajoma dziewczyna. Miała krótkie ciemno pomarańczowe włosy i zielone oczy. Ubrana była w różową króciutką spódniczkę, żółtą koszulkę na ramiączka i białą bluzę. Na nogach miała zwyczajne czarne trampki, a za sobą ciągnęła różową walizkę. Miała około 15 lat, no na tyle wyglądała.
- Tak.
- O, to ś-świetnie. Z-znasz może L-lucy He-heart a-a psik, Heartfillię? - zapytała. Cała się trzęsła więc bez większego wahania zdjął swój cenny szalik i opatulił nim dziewczynę. - D-dziękuję.
- Tak znam ją.
- M-mógłbyś m-mnie do n-niej zabrać, j-jestem jej s-siost-rą, Akane Heartfillia.
- C-co?!
- N-nie w-wierzysz mi - powiedziała smutna.
- Wierzę ci, tylko Lucy nie wspominała, że ma siostrę.
- Ona nie w-wie.
- Okej, zaprowadzę cię do niej, a i tak w ogóle mów mi Natsu.
- Dziękuje ci Natsu, d-dziękuje - powiedziała i mocno się do niego przytuliła. Złapał ją za rękę i poszedł z nią do Lucy.

~ * ~

Zamknęła drzwi i udała się do łazienki. Napuściła gorącą wodę i zdjęłą ubrania. Wezwała swojego ducha Plue, z którym często się kąpie. Weszła do wanny na rękach trzymając bałwanka i wypuściła go.
- Ale jestem wykończona.
- Puun, puun.
Zanurzyła się w wodzie, aż po uszy, dając zmęczeniu ujść. Umyła włosy i wyszła. Opatuliła się ręcznikiem, a drugim wytarła włosy. Ubrała swoją piżamę i wyszła udając się do kuchni. Usłyszała pukanie do drzwi. Niechętnie poszła sprawdzić kto to. Myślała, że to Levy. Ku jej zdziwieniu to był Natsu. Od kiedy on używa drzwi? Zza niego wyszła pomarańczowo włosa dziewczyna.
- Natsu, kto to?
- To jest...
- J-jestem Akane H-heartfilla, siostrzyczko! - powiedziała i rzuciła się na szyje zaskoczonej blondynce.
- C-co?
- To ja już może pójdę - powiedział i nagle poczuł czyjąś rękę na nadgarstku. Odwrócił się... to była Lucy.
- Zostań - szepnęła. Uśmiechnął się do niej i weszli do pokoju. Blondynka poszła do kuchni i zrobiła kanapki. Usiadła na jednym z fotelów i przypatrzyła się swojej nowo poznanej siostrze. Była taka ładna i podobna do ojca. Ale jak to się stało, że poznała ją dopiero teraz. Akane widząc zamyślone spojrzenie blondynki lekko się uśmiechnęła i postanowiła jej to wytłumaczyć.
- Lucy, tato oddał mnie zaraz po narodzinach. Opiekowała się mną Alice, jest dla mnie jak mama. Ale 2 lata temu zginęła. Na łożu powiedziała mi, że mam siostrę imieniem Lucy. Chciałam cię odnaleźć, chciałam znów mieć rodzinę! Ja... - po jej policzkach płynęły łzy - ja cię cały czas szukałam siostrzyczko! - po tych słowach rzuciła się jej na szyję i dała upust emocjom. Cały czas się trzęsła, tak wiele przeszła szukając jej. Pogłaskała małą po włosach i przytuliła ją do siebie mocniej.

~ * ~

  Akane spała już smacznie w łóżku Lucy, a ona sama czuwała przy niej.
- Luce wszystko będzie dobrze - zapewniał ją różowo włosy.
- Jak on mógł ją tak po prostu oddać!?
- Luce...
- Nie, nie będzie dobrze! - wrzasnęła blondynka, ale zaraz się opamiętała. Nie chciała obudzić Akane. - Ja... przepraszam Natsu - powiedziała i poczuła jak ją przytula.
- Spokojnie Luce - szepnął jej do ucha. Wtuliła się mocniej w ciepły tors chłopaka mocząc mu kamizelkę łzami. Chciał pocieszyć swoją przyjaciółkę, nienawidził kiedy płakała, kiedy była nieszczęśliwa.
- Dziękuje Natsu... że jesteś.
Obudzona krzykami, usiadła na łóżku i przetarła oczy. Widziała siostrzyczkę płaczącą w objęciach Natsu. Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, rozumiejąc o co chodzi.
- To wy jesteście razem? Tak słodko wyglądacie. - powiedziała prosto z mostu z chytrym uśmieszkiem na twarzy i rękami na policzkach. Lucy słysząc to popchnęła Natsu, który automatycznie wylądował na komodzie uderzając w nią głowę. Jęknął cicho.
- N-nie, nie jesteśmy parą! - krzyknęła rumieniąc się na całej twarzy.
Ohayo mina!
No to pierwszy mam już za sobą. Uff... Reszta rozdziałów będzie dodawana troszkę chaotycznie. Problemy z wybraniem gimnazjum. Jeśli się podobało to komentujcie! A i jeszcze jedno, początki będą troszki nudne, ale powoli akcja się rozkręci. 

9 komentarzy:

  1. Ja juz jestem w 1 gimnazjum musisz koniecznie poprawic luce na lucy !! Sorki ze wytykam xd akcja podobna do fillerow z anime jezeli chodzi o siostre lucy a i dam ci wskazowke spostrzeglam sie ze jak powiedzialas o trampkach chcialas wprowadzic troche tej naszej wspolczesnosci wiec pamietaj ze w ft nie ma telefonow bynajmniej ja nigdy nievwidzialam xd oczywiscie to twoja historia wiec mozesz dac telefon. Ciesze sie ze moj blog ci sie podoba twoj takze mi sie podoba pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Ciapek! Będę pamiętać o telefonach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh jak chcesz mozesz je dodać, ale ja ich nie dodaje wole zeby... wymysle cos podobnego do telefonu! Gadajacego kruka, nieeee, gadajacy kawalek papieru! ;_; Wystarczy Telepatia :)

      Usuń
    2. Gadający kawałek papieru. Dobre. Ale ja też nie zamierzam dodawać telefonów.

      Usuń
  3. Ciekawie piszesz. Siostra Lucy jest po prostu cudowna i ta końcówka.:) Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Weny

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział super.. siostra Lucy?? może potem się co nie co wyjaśni. Scenka na końcu po prostu boska

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha bardzo fajny pozytywny rozdział :D Zadatki na NaLu są, siostrzyczka Lucy wydaje mi się słodka, a wszystko opisałaś w bardzo ciekawy sposób. Styl pisania jak dla mnie masz nienaganny, może tam raz widziałam dziwny szyk językowy - ale mi się to częściej zdarza. Na prawdę, świetnie piszesz! Cieszę się, że rozpoczęłaś swoje opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział fajny :D Pomysł z siostrą Lucy ciekawy ^^ Zgadzam się z Yashą świetnie piszesz :) I ja również ciesze się, że zaczełaś opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wyszło ;) a takie jedno ale Natsu-kun. A nie Natsu - chan bo to drugie do dziewczyn xd

    OdpowiedzUsuń